- Na pewno zupełnie inne nastroje panują dziś w naszym zespole. No w końcu jest zwycięstwo, czyli coś, co buduje. Jak widać analiza piątkowego meczu z Czeszkami przyniosła rezultat - powiedziała Skowrońska-Dolata. Jak dodała, po inauguracyjnej porażce 2:3, obyło się bez "męskich rozmów". - Tak szczerze, nie było o czym rozmawiać. Każda z nas miała świadomość, co zrobiła źle. Dyskutowałyśmy tylko o naszych założeniach i zadaniach, których nie wykonałyśmy. Nasza zagrywka nie zrobiła Czeszkom żadnej krzywdy i dzisiaj musiałyśmy to zmienić. Każda przeanalizowała przede wszystkim swoją postawę i dziś na boisku był zespół, każdy dał z siebie wszystko - zaznaczyła. W niedzielę, na zakończenie fazy grupowej, Polska zagra z Serbią, a zwycięzca do Zurychu pojedzie już jako ćwierćfinalista. Przegrany z kolei rywalizować będzie w barażu. - Mimo że jesteśmy pewne tego, że gramy dalej, meczu z Serbkami nie odpuścimy. Mamy rachunki do wyrównania. Pytanie tylko, co musimy zrobić, by grać tak jak w trzecim i czwartym secie z Bułgarią. Jak widać potrafimy, ale trzeba znaleźć złoty środek, żeby to utrzymać - podsumowała najbardziej doświadczona zawodniczka reprezentacji. Ze Schwerina Marcin Pawlicki