- Mamy wymarzoną drogę do półfinału - mówiła po zwycięstwie nad Włoszkami atakująca reprezentacji Polski Malwina Smarzek-Godek. Wygrana z wicemistrzyniami świata 3:2 na zakończenie fazy grupowej sprawiła, że "Biało-Czerwone" uniknęły w 1/8 finału groźnych Rosjanek. W nagrodę o najlepszą ósemkę zgrały z Hiszpanią. Dla siatkarek z Półwyspu Iberyjskiego, które na mistrzostwa Europy wróciły po sześciu latach przerwy, już sam występ w 1/8 finału jest dużym sukcesem. Początek spotkania pokazał, że to wcale nie musi był łatwy pojedynek dla "Biało-Czerwonych". Wprawdzie Polki prowadziły 2:0, 5:3, ale rywali doprowadziły do remisu 6:6. W naszym zespole przede wszystkim szwankowało przyjęcie zagrywki. Problemy były też ze zdobyciem punktu w pierwszej akcji. Nawet ataki Smarzek-Godek były podbijane. Hiszpanki absolutnie nie przestraszyły się gorącego dopingu i faworyzowanych Polek. Podopieczne Jacka Nawrockiego musiały się sporo napracować, żeby złamać opór przeciwniczek. Atomowy atak Magdaleny Stysiak z prawego skrzydła też nie zrobił na nich wrażenia. Przewagę nasz zespół zbudował, kiedy w polu zagrywki stanęła Klaudia Alagierska. Następnie Hiszpanki zaczęly seryjnie popełniać błędy. Często w ataku myliła się zwłaszcza Ana Escamilla. Polki "odskoczyły" na pięć punktów przewagi (17:12). Chyba za wcześnie "Biało-Czerwone" uwierzyły, że seta mają już w kieszeni, bo pozwoliły Hiszpankom odrobić część strat (19:17). Trener Nawrocki poprosił o przerwę, żeby zmobilizować nasze zawodniczki. Przyniosło to skutek. Końcówka zdecydowanie należała do Polek. Trzeba przyznać, że pomogły też rywalki, które myliły się na potęgę. Ostatni punkt w tym secie, wygranym przez Polki 25:20, zdobyła Smarzek-Godek. Drugiego seta "Biało-Czerwone" rozpoczęły fatalnie. Hiszpanki wyciągnęły wnioski, a nasze siatkarki wręcz przeciwnie. Seryjne błędy sprawiły, że już na starcie Polki przegrywały aż 1:5. Pierwsza z letargu obudziła się Natalia Mędrzyk. 27-letnia przyjmująca kończyła kontry i bardzo dobrze zagrywała. Niemal w pojedynkę odrobiła straty (8:8). Co z tego, skoro za chwilę znów Hiszpanki bez litości wykorzystały niemoc "Biało-Czerwonych". Kiedy zablokowana została Stysiak (12:16), trener Nawrocki nie wytrzymał i wziął przerwę. Niemoc naszego zespołu przerwała Smarzek-Godek.Pościg Polek przyniósł skutek, a w roli głównej znów wystąpiła Mędrzyk. To ona doprowadziła do remisu 18:18. Dużo dobrego wniosła też Agnieszka Kąkolewska, która pojawiła się na boisku. Kapitan naszego zespołu brylowała w bloku i polu zagrywki. Po jej asie serwisowym Polki miały setbola (24:20). Tak jak w poprzednim secie, ostatni punkt był dziełem Smarzek-Godek (25:20). Jedna partia dzieliła Polki od ćwierćfinału. Z początku wszystko układało się po myśli "Biało-Czerwonych". Nasze siatkarki grały bez fajerwerków, ale na tyle dobrze, żeby wypracować bezpieczną przewagę 6:3 i 9:6. Wtedy Polki stanęły. W jednym ustawieniu straciliśmy cztery punkty. Najwięcej kłopotów sprawiła nam zagrywką Jessica Rivero. Kiepską serię zakończyła w końcu Stysiak (10:10). Utalentowana przyjmująca popisała się znakomitymi zagrywkami, które pozwoliły odetchnąć z ulgą (15:11). To był kluczowy moment. Hiszpanki ambitnie walczyły, ale Polki w pełni kontrolowały wydarzenia na boisku. Już więcej słabych momentów w grze naszego zespołu na szczęście nie było. "Biało-Czerwone" wygrały bez straty seta i w ćwierćfinale zmierzą się z Niemkami. Z tym zespołem Polki będą musiały zagrać zdecydowanie lepiej, jeśli marzą o półfinale. RK Polska - Hiszpania 3:0 (25:20, 25:20, 25:19) Polska: Klaudia Alagierska, Magdalena Stysiak, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Joanna Wołosz, Natalia Mędrzyk, Malwina Smarzek-Godek, Maria Stenzel (libero) oraz Paulina Maj-Erwardt (libero), Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska, Martyna Łukasik, Marlena Kowalewska Hiszpania: Aina berbel, Maria Corral Bouza, Jessica Rivero, Mabel Caro Garcia, Maria Segura, Ana Escamilla, Alba Sanchez (libero) oraz Patricia Llabres (libero), Helia Gonzalez, Ariadna Priante Frances