W niedzielę w Zrenjaninie Polki z Czeszkami będą walczyć o pierwsze miejsce w grupie C, które zagwarantuje udział w ćwierćfinale turnieju. Obie reprezentacje pierwsze mecze w turnieju wygrały dość pewnie - Polska pokonała Izrael 3:0, a Czechy zwyciężyły w tym samym stosunku Rumunię. Czeszki, zresztą podobnie jak Polki, miały trochę kłopotów tylko na początku, bowiem pierwszego seta wygrały na przewagi - 29:27. "To jest chyba normalne. Zawsze tak jest na początku turnieju, kiedy za dobrze nie zna się przeciwnika. Ten mecz był dla nas nerwowy, popełniłyśmy za dużo błędów, ale poza pierwszym setem nie zmęczyłyśmy się zbyt mocno" - powiedziała Plchotova, która zna doskonale polski zespół. Obecnie reprezentuje barwy Tauronu Dąbrowa Górnicza, a wcześniej występowała w Banku BPS Muszyniance Fakro Muszyna. Jak przyznała, jej reprezentacja ma ambitne plany i liczy na sukces w ME. "Dla mnie to faktycznie jest wyjątkowe spotkanie, ale przede wszystkim bardzo ważne, nawet kluczowe. Polska to bardzo silna drużyna i musimy zagrać na najwyższym poziomie, żeby liczyć na zwycięstwo. Na pewno zdecydowanie lepiej niż przeciw Rumunii. Ten, kto zwycięży w niedzielę, raczej na pewno zajmie pierwsze miejsce w grupie. Chyba już nie ma innej możliwości. Jeśli uda nam się wygrać, to możemy w tym turnieju naprawdę zajść daleko. Chciałybyśmy zagrać nawet w finale, choć zdajemy sobie sprawę, że czeka nas długa droga" - przyznała Plchotova. Mecz Polek z Czeszkami rozpocznie się o godz. 16. Trzy godziny później Rumunia zmierzy się z Izraelem. Ze Zranjanina - Marcin Pawlicki (PAP)