We wtorek biało-czerwone zagrają najważniejszy dotychczas mecz w turnieju - o półfinał powalczą z wicemistrzyniami Starego Kontynentu, Turczynkami. Makowski przyznał, że czasami lepiej nie być faworytem. "My nie startujemy z pozycji faworyta, więc powinno być nam trochę łatwiej, luźniej, jeśli chodzi nastawienie psychiczne czy mentalne. Turcja 'musi', my natomiast tylko 'możemy'. Na igrzyskach olimpijskich Turczynki przegrały o półfinał z Koreą Południową 2:3. Nie poradziły sobie z rolą faworyta, najwyraźniej nie wytrzymały ciśnienia. Dlatego może być różnie" - przyznał. Jego zdaniem wicemistrzynie Europy, choć przystąpią do meczu osłabione brakiem atakującej Meryem Boz, mają wciąż wiele atutów. "Największym jest zagrywka i na ten element trzeba będzie uważać. Do tego mają mocne liderki w osobach Edy Erdem i Ebrar Karakurt. Reszta zespołu też prezentuje się bardzo solidnie" - podkreślił. Kiedy i gdzie oglądać Polaków na ME? - sprawdź już teraz! Szkoleniowiec nie ukrywa jednak, że kluczem do zwycięstwa będzie przede wszystkim dobra gra. "Ważne, aby oba skrzydła zagrały na swoim normalnym poziomie. Ja skłaniałbym się do powrotu do ustawienia sprzed dwóch lat, czyli z Malwiną Smarzek na prawym skrzydle i Magdą Stysiak w roli przyjmującej. Uważam, że ta opcja ma szansę wypalić, choć do końca nie wiem, dlaczego nie było to grane do tej pory. Może to wynikało z tego, że Malwina nie jest w najwyższej formie, natomiast z Ukrainą już pokazała, że można na nią liczyć. Myślę, że jak będzie trudna sytuacja w trakcie meczu, to trener Jacek Nawrocki będzie szukał takiego rozwiązania" - analizował Makowski Jak dodał, faza pucharowa rządzi się swoimi prawami, co pokazały już niektóre pojedynki 1/8 finału. Polki w tej fazie pokonały Ukrainki 3:1. "Szwedki grając na luzie z dwoma liderkami Isabelle Haak oraz Alexandrą Lazic pokazały, że można sprawdzić niespodziankę i pokonać Bułgarki. Dlatego ja wiedziałem, że nasze spotkanie z Ukrainą będzie właśnie tak wyglądać. Było dużo nerwowości, ale ważne, że przebrnęliśmy przez tę rundę. Tutaj po prostu każdy teoretycznie słabszy zespół szuka swojej szansy" - zaznaczył. Makowski, obecnie pełniący funkcję prezesa Pałacu Bydgoszcz, pozytywnie ocenił postawę polskiej reprezentacji w ME. Jak zaznaczył, awans do najlepszej ósemki był celem minimum. "Ważne, że niemal wszystkie dziewczyny w mniejszym lub większym wymiarze czasowym dostały swoją szansę i w większości przypadków były to dobre zmiany. Przeciwko Ukrainie świetnie się zaprezentowała Martyna Czyrniańska, pytanie tylko, czy tak samo dobrze zagra wychodząc w podstawowym składzie. Coraz lepiej funkcjonują środki, a Zuzanna Efimienko-Młotkowska jest w doskonałej formie. Rozgrywające Kasia Wenerska i Julka Nowicka dobrze się uzupełniają, choć wiadomo, że nie mają takiego doświadczenia, jak Asia Wołosz. Z drugiej strony te mistrzostwa są właśnie okazją, żeby pokazać się z jak najlepszej strony" - podsumował. Ćwierćfinałowe spotkanie Polski z Turcją rozegrane zostanie we wtorek o godz. 19.30.