"Biało-Czerwone" zwycięstwem nad zaliczanymi do grona faworytek europejskiego czempionatu Włoszkami zakończyły w czwartek pierwszą część turnieju rozgrywanego w Łodzi oraz trzech innych miastach - Bratysławie, Budapeszcie i Ankarze. Polki po emocjonującym meczu wygrały z wicemistrzyniami świata 3:2, dzięki czemu zajęły drugie miejsce w gr. B i w 1/8 finału zmierzą się z czwartą w gr. D Hiszpanią. Zdaniem Skowrońskiej-Dolaty spotkanie Polek z reprezentacją Italii stało na wysokim poziomie i było dobrym widowiskiem. "Chociaż było też bardzo chaotyczne. Dlatego przeczuwałam, że będzie piąty set, bo falami grałyśmy dobrze my, albo Włoszki. Bardzo cieszę się, że dziewczynom udało się zwyciężyć, chociaż w pewnej chwili widziałam po nich, że pomyślały: "matko, wygrywamy z Włoszkami". Na szczęście dobrą grę przypieczętowały zagrywką i twardą ręką dociągnęły do końcowego sukcesu" - oceniła była reprezentantka kraju i atakująca włoskich klubów. Dodała, że choć faworytkami były bardziej utytułowane rywalki, nie jest zaskoczona wygraną "Biało-Czerwonych". W jej ocenie w starciu z tak mocnym przeciwnikiem zaprocentowało doświadczenie zdobyte w Lidze Narodów. "Takie zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. Dziewczyny zdały egzamin, pokazały, że możemy wygrywać z najlepszymi" - zaznaczyła złota medalistka mistrzostw Europy z 2003 i 2005 roku. "Przed turniejem nasze siatkarki mówiły, że wierzą w siebie i zamierzają w tej imprezie walczyć o wysokie miejsce. Teraz wszystko stoi przed nimi otworem i niech ten mecz utwierdzi je w przekonaniu, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Trener Jacek Nawrocki jest konsekwentny w budowie zespołu i ta drużyny cały czas robi postępy" - powiedziała Skowrońska-Dolata. W jej ocenie mocną stroną polskiego zespołu jest szybkie rozgrywanie akcji i rozdzielanie piłek przez Joannę Wołosz. "Ale wcześniej musi być dobre przyjęcie, co nie zawsze nam wychodzi. Przeciwko Włoszkom dobra była też zagrywka, co powinnyśmy utrzymać w kolejnych pojedynkach"- nadmieniła była kadrowiczka. Zaznaczyła, że w fazie pucharowej Polki nie mogą zmarnować szansy trafienia na teoretycznie mniej wymagającego przeciwnika, choć - jak przyznała - trochę żałuje, że nie będzie nim Rosja. "Mecze z Rosjankami są zawsze bardzo ciekawe i budujące dla wszystkich, również dla kibiców. Ale jeśli mamy teraz Hiszpanię, to trzeba to wykorzystać. Uważam, że awans do "czwórki" jest realny. Wierzę w medal, będę dalej mocno kibicować i trzymać za dziewczyny kciuki" - zapewniła 36-letnia siatkarka, która niedawno ogłosiła zakończenie kariery. Polska w 1/8 finału ME zagra z Hiszpanią w niedzielę w łódzkiej Atlas Arenie (godz. 20.30). W przypadku wygranej, podopieczne Nawrockiego w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą pary Niemcy - Słowenia. Autor: Bartłomiej Pawlak