Na początek mały test. Ciekawy jestem, ilu z naszych szanownych Czytelników interesujących się siatkówką wymieni bez zaglądania do Internetu wszystkich grupowych rywali naszych zawodniczek podczas rozpoczynających się w środę mistrzostw Europy? Nie ukrywam, że ja musiałem sobie przypomnieć. Naszymi rywalkami będą Niemki, Greczynki, Czeszki, Hiszpanki i Bułgarki. O tych pierwszych i ostatnich pamiętałem, bo to one będą pewnie naszymi najtrudniejszymi przeciwniczkami w pierwszej części turnieju. Ogólnie jednak na pierwszy rzut oka rywalki nie robią wielkiego wrażenia, bo już dawno utarła się opinia, że w europejskiej siatkówce na absolutnym topie są Serbki, Włoszki, Turczynki i Rosjanki - akurat tak się składa, że wszystkie te drużyny wystąpiły w igrzyskach olimpijskich w Tokio. Serbki zakończyły swój udział z brązowym medalem, pozostałe na ćwierćfinałach. O ile Włoszki i Rosjanki jakoś przełknęły swoje niepowodzenie, o tyle Turczynki mogą być mocno podrażnione, bo jechały do Japonii z medalowymi aspiracjami, a odpadły z turnieju po starciu z dużo niżej notowaną Koreą. ME w siatkówce kobiet. "Kadra miała ostatnio różne momenty..." Taka jest siatkówka. Brzmi to jak stary wytarty banał, ale... tak jest. Kadra prowadzona przez Jacka Nawrockiego w ostatnich latach miała różne momenty, zdarzało się, że w krótkim czasie bardzo dobre występy przeplatała słabymi, ale dziwnym trafem grając przeciwko europejskim mocarzom wypadała raczej nieźle - ot, żeby daleko nie szukać wystarczy przypomnieć znakomite, aczkolwiek przegrane mecze z Serbią we Wrocławiu i Turcją w Apeldoorn. Na koniec jeszcze jedno spostrzeżenie, ostatnio zaczęły pojawiać się opinie, że mistrzostwa Europy w porównaniu do innych międzynarodowych imprez to turniej drugiej kategorii. (...)<a href="https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2021-08-16/magiera-powtorka-mile-widziana/" target="_blank">Przeczytaj cały tekst na polsatsport.pl!</a> Marek Magiera, Polsat Sport