Rzucony na głęboką wodę Kłos nie poradził sobie. Barbolini natomiast przejął reprezentację Włoch po Marco Bonicie i awansował do najlepszej czwórki mistrzostw. - Zakładałem awans do czwórki. I to już osiągnęliśmy. Teraz walczymy dalej. Związek nie narzucał mi celów, jakie mam tu osiągnąć. Obejmowałem reprezentację półtora miesiąca przed mistrzostwami i byłoby dziwne, gdyby stawiano takie warunki - powiedział Barbolini w "Super Expressie". - Rozmowa z przedstawicielami PZPS miała charakter dżentelmeński, nie było tam żadnych zobowiązań. Poza tym ja nikomu nie muszę nic udowadniać. Zresztą przyznam szczerze, że obawiałem się meczu z Polską - dodał Barbolini. - Małgorzata Glinka, Dorota Świeniewicz i Agata Mróz to światowa klasa. Ich brak zmienił oblicze całej drużyny. Widziałem te dziewczyny wiele razy w akcji i wiem, że stanowiły siłę napędową zespołu. Co do trenera Niemczyka... Nie znam go osobiście i nie wiem, jak jego nieobecność mogła wpłynąć na postawę waszego zespołu - podkreślił włoski trener. W polskich mediach przewija się nazwisko Marco Bonitty, jako kandydata na stanowisko trenera reprezentacji Polski. - To byłby dobry wybór. Znam go bardzo dobrze, bo graliśmy w lidze wiele razy przeciwko sobie. To znakomity trener. Skoro nadawał się na trenera mistrzyń świata, to dlaczego miałby się nie nadać na trenera mistrzyń Europy? - zakończył Barbolini.