Smarzek stanie na ślubnym kobiercu w najbliższą sobotę. 23-letnia siatkarka sprawiła sobie doskonały prezent. Podopieczne Jacka Nawrockiego awansowały do Final Six Ligi Narodów. Do chińskiego Nankinu (3-7 lipca) Smarzek pojedzie jako mężatka."Biało-Czerwone" w fazie zasadniczej wygrały dziewięć spotkań, a sześć razy schodziły z boiska pokonane, co dało im szóste miejsce w tabeli. Pewne awansu do Final Six Polki były po sobotniej serii gier. Wynik ostatniego meczu z Koreą Płd. nie miał znaczenia. Bez Smarzek nasz zespół przegrał 1:3.- Miałam okazję odpocząć. Zakwalifikowałyśmy się do Final Six przed meczem z Koreą i trener stwierdził, że da mi wolne. Myślę, że to dobrze. Inne dziewczyny miały szansę, żeby sobie pograć. Co do wyniku, to trudno powiedzieć, czy byłby inny gdybym wystąpiła w tym spotkaniu. Ciężko też się gra, kiedy wiadomo już, że awans jest w kieszeni - stwierdził Smarzek, która okazała się najlepszą punktującą zawodniczką fazy zasadniczej LN. Liderka "Biało-Czerwonych" zdobyła aż 365 punktów.- Ja się z tym dobrze czuję, że większość piłek jest kierowanych do mnie. Oczywiście zdarzają mi się słabsze mecze, co jest chyba normalne. Mam jednak apel do kibiców. Jedziemy na Final Six i nie doszukujmy się, że wygrałyśmy z Dominikaną tylko 3:2. Super, że wygrałyśmy. Jeszcze niedawno takie tie-breaki przegrywałyśmy. Japonię pokonałyśmy trzeci raz w tym sezonie i super. Cieszmy się tym, co mamy. Cieszmy się, że robimy postęp. Nikt nam awansu do Final Six nie dał. Jesteśmy w szóstce najlepszych zespołów koniec i kropka - podkreśliła atakująca.W Final Six, oprócz Polek, wystąpią gospodynie Chinki, Amerykanki, Brazylijki, Włoszki i Turczynki, a więc zespoły ze światowej czołówki. Czy Polki sprawią niespodziankę w Nankinie? Na pewno wiele będzie zależało od postawy Smarzek. W Final Six powinna również wystąpić rozgrywająca numer jeden naszej drużyny Joanna Wołosz, która ostatnio zmagała się z kontuzją.- Nie powinniśmy myśleć w kategoriach czego nam brakuje, a czego nie. Jedziemy na Final Six jak po swoje. Wychodzimy bez kompleksów, przeciwko najlepszym drużynom. Oczywiście z szacunkiem, ale ja tam nie jadę na wycieczkę ani po to, żeby spróbować chińskiego jedzenia. Zasłużenie wywalczyłyśmy awans i jedziemy tam, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Dla nas to fajna sprawa i musimy się tym cieszyć. Na pewno nie będziemy faworytkami, ale mam dobre nastawienie. Znam nasz zespół i wiem, że jak zagramy naszą najlepszą siatkówkę, to będzie dobrze - zaznaczyła Smarzek.