Podopieczne Jacka Nawrockiego na początek zmagań w Opolu przegrały po zaciętym meczu z Włoszkami 2:3. Dzień później pokonały Niemki 3:1."Biało-Czerwone" doskonale znają Tajki. W krótkim odstępie czasu to był ich drugi pojedynek z tą drużyną. W niedawno zakończonym turnieju w szwajcarskim Montreux, Polki zmierzyły się z Tajlandią w półfinale i wygrały 3:0. Pierwszoplanową postacią polskiego zespołu w tamtym spotkaniu była Malwina Smarzek. W obu rozegranych meczach w Opolu Smarzek była najlepiej punktującą zawodniczką w naszym zespole. Przeciwko Włoszkom zdobyła 28 "oczek", a w starciu z Niemkami 32. Polki słabo rozpoczęły pojedynek. Przede wszystkim szwankowało przyjęcie zagrywki. Dlatego Joanna Wołosz biegała po całym boisku za piłką, nie było mowy o rozegraniu. Prostą i czytelną grą nasz zespół nie mógł wyrządzić krzywdy rywalkom. Na dodatek mnożyły się błędy w ataku. Nawet ze strony liderki Smarzek. Na pierwszą przerwę techniczną "Biało-Czerwone" schodziły w kiepskich humorach, przegrywając aż 2:8.Sygnał do odrabiania strat dała kapitan Agnieszka Kąkolewska. Dzięki zagrywkom naszej środkowej Polki odrobiły część strat (5:8). W jej ślady poszła druga środkowa Klaudia Alagierska. "Biało-Czerwone" doprowadziły do stanu 10:11. Gospodynie złapały kontakt z rywalkami, ale najważniejsze, że gra wyglądała dużo lepiej niże jeszcze kilka minut temu. Na drugiej przerwie gospodynie miały dwa "oczka" mniej od Tajek, ale po chwili był już remis (16:16). Świetną zagrywką popisała się Martyna Grajber.Końcówka inauguracyjnej partii należał do Polek. Od stanu 19:19 nasz zespół zdobył sześć punktów, a stracił tylko jeden. Wszystko zaczęło się od zadaniowej zmiany trenera Nawrockiego. Na podwyższeni bloku na boisko weszła Magdalena Stysiak i od razu zatrzymała Ajcharaporn Kongyot. Następnie asa posłała Natalia Mędrzyk. Gospodynie ostatnie fragmenty rozegrały koncertowo. Pierwszy set zakończył zwycięstwem "Biało-Czerwonych" 25:20. Wydawało się, że nasza drużyna pójdzie za ciosem. Tymczasem początek drugiej odsłony do złudzenia przypominał to, co działo się w pierwszym secie. Polki przegrywały już 2:6. Na szczęście obudziły się wcześniej i wreszcie zaczęła regularnie punktować Smarzek. Jej ataki były nie do zatrzymania i to głównie dzięki niej "Biało-czerwone" zdobyły pięć punktów z rzędu (7:6). Smarzek jeszcze popisała się asem, choć potrzebna do tego była wideoweryfikacja. Polki rozkręcały się z każdą akcją. Bardzo dobrze funkcjonował blok, świetnie nasze siatkarki zagrywały. Nawet Wołosz zdobyła punkt atakiem z przechodzącej piłki. Na drugiej przerwie technicznej "Biało-Czerwone" miały bezpieczną przewagę (16:9). Tajlandia to jednak zespół na który trzeba bardzo uważać. Przy stanie 16:11 kibice oglądali bardzo długa wymianę, trwającą 50 sekund. Niestety, punkt zapisały na swoje konto Tajki, bo Smarzek zaatakowała w siatkę. Swoją wściekłość wyładowała na piłce. Chwilę później pomyliła się Klaudia Alagierska i przewaga stopniała do zaledwie trzech punktów (16:13).Trener Nawrocki poprosił o czas. Pomogło, bo po powrocie na boisko Polki odbudowały prowadzenie (19:13). Kiedy w polu zagrywki stanęła Mędrzyk, "Biało-Czerwone" seryjnie punktowały. Po ataki Kąkolewskiej mieliśmy setbola (24:17). Trzy piłki setowe zostały zmarnowane. Przerwa na życzenie trenera Nawrockiego uspokoiła nasz zespół. Kropkę nad "i" postawiła w tej partii Stysiak, która huknęła ze skrzydła. Na trzeciego seta Polki wyszły skoncentrowane i od początku narzuciły swój styl gry. Szybko na ziemię sprowadziły najlepszą w ekipie Tajlandii Kongyot, która przekonała się o sile polskiego bloku. "Biało-Czerwone" odskoczyły na 5:1, a na przerwie technicznej 8:3. Znakomicie w ataku radziła sobie Smarzek, która bez trudu mijała blok rywalek. Przewaga gospodyń nie podlegała dyskusji. Polki prowadziły 11:4 i 16:8. "Biało-Czerwone" dominowały na siatce - zwłaszcza w ataku i bloku. Tajki dwoiły się i troiły w defensywie, ale siła ognia była po naszej stronie, co przełożyło się na wynik (20:10). Stało się jasne, że nic złego naszemu zespołowi nie może się stać. W trzeciej partii "Biało-Czerwone" rozgromiły rywali 25:13. Ostatni punkt był dziełem Smarzek. W pierwszym czwartkowym spotkaniu, Włoszki pokonały Niemki 3:0 i to one wygrały turniej w Opolu. Kolejny turniej LN z udziałem polskich siatkarek rozegrany zostanie w w holenderskim Apeldoorn, gdzie podopieczne Nawrockiego czekają mecze kolejno z Bułgarią (28.05), Brazylią (29.05) i Holandią (30.05). RK Polska - Tajlandia 3:0 (25:20, 25:20, 25:13) Polska: Klaudia Alagierska, Joanna Wołosz, Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska, Malwina Smarzek, Natalia Mędrzyk, Paulina Maj-Erwardt (libero) oraz Magdalena Stysiak, Olivia RóżańskiTajlandia: Pleumjit Thinkaow, Onuma Sittirak, Nootsara Tomkom, Malika Kanthong, Ajcharaporn Kongyot, Tichakorn Boonlert, Tikamporn Changkeaw (libero) oraz Amporn Hyapha, Chatchu-On Moksri