Po dwóch przegranych partiach wydawało się, że Polki kontynuują grę, która w ostatniej kolejce nie pozwoliła im się skutecznie przeciwstawić Dominikanie. Wówczas po słabej grze przegrały 1-3. W trzecim secie niedzielnego spotkania "Biało-Czerwone" zaczęły jednak lepiej przyjmować zagrywkę rywalek, same zagrażając im serwisem. To zaowocowało poprawą gry i wyniku, dzięki czemu drużyna Jacka Nawrockiego po raz drugi w tegorocznej Lidze Narodów wygrała tie-break. W nim decydujące okazały się zagrywki Zuzanny Góreckiej. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Polki nie najlepiej rozpoczęły spotkanie. Rywalki szybko zablokowały atak Malwiny Smarzek. Atakująca w ostatnim spotkaniu z Dominikaną odpoczywała i bez niej Polki nie wyglądały zbyt dobrze. Tym razem Nawrocki zdecydował się wystawić ją w podstawowej szóstce. Już na początku meczu w ataku pomyliła się też Martyna Łukasik i Kanada prowadziła 6-3. - Dziewczyny, musimy odrzucić rywalki zagrywką. Na razie ciężko się gra - komentował przebieg spotkania w czasie przerwy technicznej Nawrocki. Z czasem jednak jego drużyna nieco uspokoiła grę i po ataku Magdaleny Stysiak doprowadziła do remisu 12-12. Po kilku minutach wyrównanej gry Kanadyjki znów jednak odskoczyły na dwa punkty. Gdy do tego zablokowały jeszcze atak Smarzek, prowadziły już 21-18. Ich wygraną 25-22 przypieczętował atak z lewego skrzydła w wykonaniu Hilary Howe. Kanada - Polska. Duże kłopoty “Biało-Czerwonych" Kanadyjki, podobnie jak Polki, do niedzieli wygrały w Rimini tylko dwa mecze. Dobrze wypadły jednak w ostatniej rundzie spotkań, gdy pokonały reprezentacje Chin i Niemiec. W tabeli zajmowały miejsce tuż za plecami “Biało-Czerwonych". Drugiego seta drużyna z Ameryki Północnej rozpoczęła z dużą pewnością siebie. Ponownie siatkarki z Kanady zablokowały atak Stysiak i prowadziły 4-2. Na rozegraniu w polskim zespole pojawiła się Martyna Łazowska, Polki szybko wyrównały, ale w ich grze wciąż brakowało powtarzalnych, udanych akcji. Kiedy pod siatką pogubiła się Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Kanada wygrywała już 10-6. W drugiej części seta nie było lepiej. Gdy dwa asy serwisowe zanotowała Kiera Van Ryk, przewaga Kanadyjek wzrosła do sześciu punktów. Polki miały kłopoty z przyjęciem i atakiem, przegrywały już nawet ośmioma "oczkami". Potem udało się nieco poprawić wynik dzięki blokowi i zagrywce Smarzek. Gdy trudny serwis dołożyła jeszcze Łukasik, a w ataku pomyliła się Andrea Mitrović, Kanada prowadziła już tylko 22-21. Polki tej szansy jednak nie wykorzystały. W końcówce, w kilku chaotycznych akcjach, lepiej poradziły sobie rywalki - wygraną 25-21 zapewniła im Van Ryk, która zablokowała atak Góreckiej. 21-letnia przyjmująca rozpoczęła w pierwszej szóstce kolejną partię, zastępując w składzie Stysiak. Po bloku przy ataku Klaudii Alagierskiej rywalki prowadziły 3-0. Polki nie spuściły jednak głów i wygrały pięć kolejnych akcji, m.in. dzięki atakom Góreckiej i blokowi Łukasik. Spotkanie się wyrównało, coraz więcej było długich wymian. Nieco bardziej regularna w ataku stała się Smarzek, która w dwóch pierwszych setach grała ze skutecznością poniżej 30 procent. Po drugiej przerwie technicznej Kanada ponownie odskoczyła na dwa punkty. W końcówce na boisko wróciła Stysiak - tym razem już w roli atakującej. As serwisowy Góreckiej i blok przy ataku Howe sprawiły jednak, że Polki błyskawicznie odrobiły straty i wygrywały 20-18. W końcówce punkt zagrywką zdobyła też Stysiak i Polki wróciły do gry, wygrywając 25-21. Kanada - Polska. Tie-break pod dyktando serwisów Góreckiej Wyrównana walka trwała na początku czwartej partii - na boisko wróciła wówczas Smarzek oraz Julia Nowicka. Polki na pierwszą przerwę techniczną zeszły z prowadzeniem 8-7. Po niej drużyna Nawrockiego zaczęła uciekać rywalkom. Nie pomagały motywacyjne przemowy trener Shannon Winzer, Polki wypracowały cztery punkty przewagi, wyraźnie poprawiły też przyjęcie, w którym dobrze radziła sobie Maria Stenzel. W drugiej części seta ponownie dobrze wypadła podwójna zmiana ze Stysiak i Łazowską: Polska pewnie wygrała 25-17. Tie-break był równie jednostronny. Kanadyjki wróciły co prawda na wyższy poziom i to one prowadziły 5-3. Decydująca okazała się obrona piłki po ataku Efimienko-Młotkowskiej. Aż siedem kolejnych akcji wygrały jednak Polki - ponownie pomogły w tym zagrywki Góreckiej, po których rywalki mocno się pogubiły. Prowadzenie 10-5 było zaliczką, której "Biało-Czerwone" już nie zmarnowały. Wygraną 15-7 zapewnił sprytny atak Łukasik. Szansa na kolejne zwycięstwo już w poniedziałek. Drużyna Nawrockiego stanie jednak przed trudnym zadaniem - jej rywalkami będą bowiem Holenderki, które zanotowały już w Rimini pięć zwycięstw. Początek spotkania o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport, relacja w Interii. Kanada - Polska 2-3 (25-22, 25-21, 21-25, 17-25, 7-15) Kanada: Howe, King, Maglio, Cross, Van Ryk, Mitrović - Bujan (libero) oraz Livingston, Austin, Joseph, Smith Polska: Smarzek, Alagierska, Stysiak, Nowicka, Efimienko-Młotkowska, Łukasik - Stenzel (libero) oraz Jagła (libero), Górecka, Łazowska Damian Gołąb Wyniki 7. serii spotkań Ligi Narodów siatkarek: Chiny - Belgia 2:3 (25:17, 25:27, 25:23, 21:25, 8:15) Japonia - Holandia 0:3 (22:25, 20:25, 23:25) Turcja - Tajlandia 3:1 (23:25, 25:12, 25:20, 25:9) Dominikana - Rosja 2:3 (18:25, 25:21, 20:25, 25:22, 8:15) Brazylia - Serbia 3:0 (25:12, 25:14, 25:13) Kanada - Polska 2:3 (25:22, 25:21, 22:25, 17:25, 7:15) Włochy - Korea Płd. 3:1 (27:25, 23:25, 25:22, 25:20) Niemcy - Brazylia 0:3 (23:25, 13:25, 13:25) Tabela M Z P pkt sety 1. USA 7 7 0 21 21-1 2. Turcja 7 7 0 19 21-6 3. Brazylia 7 6 1 18 19-5 4. Holandia 7 5 2 16 17-8 5. Japonia 7 5 2 14 15-8 6. Rosja 7 4 3 10 13-13 7. Belgia 7 4 3 9 14-17 8. Dominikanana 7 3 4 11 13-14 9. Chiny 7 3 4 10 13-15 10. Serbia 7 3 4 10 12-14 11. Polska 7 3 4 8 14-16 12. Kanada 7 2 5 7 12-17 13. Niemcy 7 2 5 6 8-17 14. Włochy 7 1 6 5 9-19 15. Korea Płd. 7 1 6 4 7-19 16. Tajlandia 7 0 7 0 2-21