W Apeldoorn Polki najpierw pokonały Bułgarię 3:1, a dzień później sprawiły dużą niespodziankę. Po dramatycznym meczu wygrały z wielką Brazylią 3:2. Po tym spotkaniu nasze siatkarki chwalił selekcjoner "Camarinhos" Ze Roberto. "Polski zespół ostatnio gra bardzo dobrze i to jest dobra wiadomość dla siatkówki" - stwierdził brazylijski trener. "Oranje" natomiast przegrały w pięciu setach z Brazylią i pokonały Bułgarki 3:1. Pojedynek rozpoczął się po myśli "Biało-Czerwonych". W początkowych fragmentach dobrze radziła sobie zwłaszcza Magdalena Stysiak, która skutecznie atakowała i świetnie zagrywała. Polki już na początku wypracowały trzy punkty przewagi (4:1), którą utrzymały do pierwszej przerwy technicznej. Ósmy punkt nasz zespół zdobył znakomitym blokiem. Podopieczne Jacka Nawrockiego potwierdziły, że ten element jest ich mocną bronią. Kolejną serię Polki zanotowały, kiedy w polu zagrywki stanęła Marlena Pleśnierowicz. Serwis naszej rozgrywającej sprawił duże problemy Holenderkom. "Biało-Czerwone" podbijały ataki rywalek i same wyprowadzały zabójcze kontry, w których błyszczała Stysiak. Mierząca 203 cm wzrostu przyjmująca z łatwością mijała blok. "Oranje" natomiast nie mogły przebić się przez ścianę ustawioną przez nasz zespół. Holenderki próbowały różnych sposobów, ale popełniały mnóstwo błędów w ataku. Przewaga "Biało-Czerwonych" wynosiła aż 10 punktów (19:9) i zanosiło się na pogrom w pierwszym secie. Tak też się stało. Polki grały koncertowo do końca inauguracyjnej partii, rozbijając rywalki 25:13. Holenderki nie zraziły się pogromem w pierwszym secie. Zdawały sobie sprawę, że liderką Polek jest Malwina Smarzek i na nią ustawiły blok. Przyniosło to skutek, bo 22-letnia zawodniczka nie mogła skończyć ataku. Widząc, co się dzieje, Pleśnierowicz posyłała piłki najczęściej do Stysiak, która nie zawodziła. Na pierwszej przerwie technicznej Polki traciły jednak trzy punkty (5:8). W końcu też Holenderki znalazły sposób na Stysiak. Kiedy zatrzymały jej atak, "odskoczyły" na 10:6. Przy stanie 12:8 dla Holenderek Nawrocki wziął przerwę. Selekcjoner zwracał uwagę zwłaszcza na dokładne dogranie piłki do rozgrywającej, bo to nie wychodziło najlepiej. Sygnał do odrabiania strat dała Stysiak, która popisywała się atomową zagrywką. Polki grały czujnie na siatce i w obronie. Doprowadziły do stanu 11:12 i wtedy o przerwę poprosił trener Holenderek. Wybiło to z rytmu Stysiak, która posłała zagrywkę w siatkę. "Biało-Czerwonym" znów przytrafił się przestój, co wykorzystały przeciwniczki. Na drugiej przerwie technicznej "Oranje" prowadziły 16:13. Nasza drużyna poderwała się do walki. Dobrą zmianę dała Klaudia Alegierska, która zastąpiła Agnieszkę Kąkolewską. Wreszcie zaczął funkcjonować blok. Kiedy Polki zatrzymały Nicole Oude Luttikhuis do odrobienia zostało tylko jedno "oczko" (17:18). Ciężar zdobywania punktów wzięła na swoje barki Smarzek. To ona doprowadziła do remisu 20:20. Po nieudanym ataku Martyny Grajber, "Oranje" miały setbola (24:21). Polki obroniły trzy piłki setowe, a w roli głównej wystąpiła Alagierska, która świetnie serwowała. Po wykorzystanej kontrze przez Smarzek, to "Biało-Czerwone" stanęły przed szansą na wygranie tej partii (25:24). Niestety, okazji nie wykorzystały. Trzy kolejne punkty padły łupem Holenderek, które doprowadziły do remisu 1:1 w setach. Porażka na przewagi wyraźnie podrażniła Polki, które trzecia odsłonę zaczęły z animuszem. Smarzek i Kąkolewska raz po raz posyłały "bomby" na stronę rywalek i "Biało-Czerwone" prowadziły 4:1. Pewnie seria naszego zespołu trwałaby nadal, gdyby Stysiak nie popsuła zagrywki, za co przeprosiła koleżanki. Kłopoty z przyjęciem sprawiły, że Pleśnierowicz zmuszona była wystawiać czytelne piłki na lewe skrzydło. Grajber nie radziła sobie z podwójnym blokiem często atakując w aut. Z przewagi nic nie zostało, a co gorsza, to Polki musiały gonić wynik. Na przerwie technicznej przegrywały 6:8. Przewaga rywalek wzrosła do czterech punktów (9:13), kiedy seryjnie zatrzymywały ataki Smarzek i Stysiak. Niemoc "Biało-Czerwonych" przerwała Kąkolewska. Chwilę później do odrobienia było już pięć "oczek" (10:15) i wtedy Polki zaczęły seryjnie punktować blokiem. Zwłaszcza pojedynczy blok Grajber zrobił wrażenie (13:15). Na więcej gospodynie nie pozwoliły. Cały czas utrzymywały bezpieczną przewagę. W obronie dwoiła się i troiła Maria Stenzel, ale jej poświecenia nie potrafiły wykorzystać koleżanki. Znów znakomitą zmianę dała Alagierska. Zagrywki naszej środkowej sprawiły rywalkom mnóstwo kłopotów i dzięki niej Polki doprowadziły do remisu 20:20, a po chwili prowadziły 24:20! "Ostatni! Ostatni!" - krzyczeli polscy kibice Apeldoorn. Ich życzenie zostało spełnione. Decydujący punkt w tym secie Polki zdobyły blokiem (25:20). Przy zagrywce Alagierskiej "Biało-Czerwone" zdobyły osiem punktów z rzędu! Niebywałą serię Alagierska kontynuowała na starcie czwartej partii. Polki prowadziły 3:0 i szybko o czas poprosił trener Holenderek. Gospodynie odetchnęły z ulgą, kiedy Alagierska opuściła pole zagrywki. Ale za moment serwis Stysiak wpędził rywalki w tarapaty. Na przerwie technicznej "Biało-Czerwone" miały aż sześć punktów w zapasie (8:2). Przy stanie 12:6 kibice oglądali niesamowitą akcję w wykonaniu obu zespołów. Kapitalną obroną popisały się Grajber i Stenzel. Punkt zdobyły jednak rywalki, bo po bloku Polek piłka minimalnie wylądowała poza boiskiem. "Biało-Czerwone" chyba za szybko uwierzyły w to, że zwycięstwo mają w kieszeni. Po dwóch z rzędu nieudanych atakach Stysiak, przewaga stopniała do zaledwie trzech punktów (13:10). Trener Nawrocki przywołał swoje zawodniczki do porządku. Stysiak zrehabilitowała się efektownym pojedynczym blokiem. Następnie Pleśnierowicz zaserwowała asa i nasz zespół odbudował bezpieczną przewagę (16:10). Polkom wychodziło niemal wszystko, a Holenderki nie były w stanie ich powstrzymać. Zrezygnowane gospodynie nie podjęły już walki. Czwartego seta "Biało-Czerwone" wygrały wysoko 25:15 i cały mecz 3:1. Kropkę nad "i" postawiła Smarzek. Najwięcej punktów dla naszego zespołu zdobyła oczywiście Smarzek - 23. Jednak na miano bohaterki zasłużyła Alagierska, dzięki której nastąpił niesamowity zwrot akcji w trzecim secie. Nasza środkowa miała w tym spotkaniu aż sześć asów serwisowych. Na zakończenie turnieju w Apeldoorn Brazylia bez straty seta wygrała z Bułgarią. Kolejny turniej Polki rozegrają w Belgii. Od 4 do 6 czerwca zmierzą się kolejno z Serbią, Belgią i Rosją. RK Holandia - Polska 1:3 (13:25, 27:25, 20:25, 15:25) Holandia: Juliet Lohuis, Laura Dijkema, Marrit Jasper, Nika Daalderop, Annick Meijers, Eline Timmerman, Kirsten Knip (libero) oraz Indy Baijens, Nicole Oude Luttikhuis, Hester Jasper, Anniek SiebringPolska: Marlena Pleśnierowicz, Martyna Grajber, Agnieszka Kąkolewska, Malwina Smarzek, Magdalena Stysiak, Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Maria Stenzel (libero) oraz Olivia Różański, Julia Nowicka, Monika Bociek, Klaudia Alagierska, Natalia Mędrzyk Tabela Ligi Narodów (mecze, zwycięstwa, porażki, sety, punkty): 1. Turcja 6 5 1 15:4 152. USA 6 5 1 17:7 15 (ratio małych punktów 1.136)3. Włochy 6 5 1 17:7 15 (1.098)4. Polska 6 5 1 17:8 155. Brazylia 6 4 2 15:8 126. Chiny 6 4 2 13:7 127. Japonia 6 4 2 14:8 128. Serbia 6 3 3 11:11 99. Dominikana 6 3 3 12:13 810. Belgia 6 3 3 9:12 811. Holandia 6 2 4 10:13 712. Tajlandia 6 2 4 6:13 613. Korea Płd 6 1 5 5:15 314. Rosja 6 1 5 5:16 315. Niemcy 6 1 5 4:15 316. Bułgaria 6 0 6 5:18 1