W Kortrijk Polki najpierw przegrały z Serbią 0:3, a następnie pokonały Belgię 3:1. Początek meczu Polska - Rosja był wyrównany. Trwała walka punkt za punkt. Jednak po autowych atakach Klaudii Alagierskiej i Magdaleny Stysiak "Biało-Czerwone" przegrywały 6:8 na pierwszej przerwie technicznej. Jednak Jekaterina Jefimowa została zatrzymana przez polski blok i zrobiło się 9:9. Rosjanki odzyskały dwupunktowe prowadzenie (13:11) po ataku Natalii Mędrzyk w taśmę. Gdy Angelina Łazarenko posłała piłkę po prostej w aut znowu był remis (13:13). Potem Mędrzyk została zablokowana, a po skutecznym zbiciu Tatiany Jurińskiej Rosjanki schodziły na drugą przerwę techniczną, prowadząc 16:14. As serwisowy Alagierskiej dał nam jednak kolejny remis po 16, a następnie Jurińska zaatakował w aut. Trener Wadim Pankow przy stanie 16:17 wziął czas. "Biało-Czerwone" zwiększyły prowadzenie po asie Marleny Pleśnierowicz (19:17). Rosjanki co prawda znowu wyrównały, ale atak Ksenii Parubiec w taśmę i autowy Margarity Kuriło znowu dał dwupunktową przewagę (22:20). Kończy Malwina Smarzek Pierwszą piłkę setową zmarnowała Mędrzyk po autowej zagrywce, ale po chwili zakończyła atakiem Malwina Smarzek (25:23). Druga partia również była wyrównana. Trwała walka o każdy punkt. W naszej drużynie dobrze spisywał się blok - Stysiak/Agnieszka Kąkolewska czy Alagierka/Pleśnierowicz. Gdy Parubiec zakończyła kontrę atakiem z lewego skrzydła drużyny zeszły na pierwszą przerwę techniczną z wynikiem 8:7 dla Rosjanek. Po wznowieniu gry jeszcze raz skutecznie zaatakowała Parubiec, Łazarenko popisała się asem, a Stysiak przestrzeliła w ataku i Jacek Nawrocki przy stanie 7:11 wziął czas. Polki odrobiły jeden punkt straty po nieudanym ataku Jurińskiej, ale Kąkolewska została zatrzymana przez blok (9:13). To była ostatni akcja naszej środkowej, którą zastąpiła Kamila Witkowska. Jefimowa pomyliła się w ataku, Parubiec nie przebiła się przez blok, a kontrę skończyła Smarzek i Polki przegrywały tylko 12:13. Rosjanki wzięły czas, po który asa zaserwowała Stysiak! Po chwili jednak nasza przyjmująca nadepnęła na linię przy serwisie (13:14). I znowu mieliśmy walkę punkt za punkt. "Biało-Czerwone" odskoczyły na dwa punkty po "bombie" Smarzek z prawego skrzydła (20:18). W tym momencie nie kończyła ataków Parubiec, co znowu wykorzystała Smarzek (21:18). Trener Pankow znowu wziął czas. Pomogło na tyle, że "Sborna" m.in po asie Jurińskiej i ataku Parubiec doprowadziła do remisu po 21. Rosjanki złapały wiatr w żagle. Smarzek nie skończyła dwóch ataków - pierwszy został podbity, a drugi był autowy i rywalki prowadziły 23:22. Jacek Nawrocki wziął czas. Grano jednak punkt za punkt. Pierwszą piłkę setową obroniła Smarzek atakiem po prostej. Następnie nasza atakująca dobrze zaserwowała, Rosjanki jakoś jednak podbiły piłkę, wystawa była co prawda na siatkę, ale udało się przebić, a Polki nie obroniły. Przy drugiej piłce setowej była wymiana, Smarzek nie skończyła ataku, a Kuriło obiła nasz blok na tyle szczęśliwie, że piłka spadła już poza boiskiem. Przegrywamy 24:26. Miłe złego początki "Biało-Czerwone" zaczęły trzecią partię od prowadzenia 3:0. Następnie jednak dwa błędy spowodowały, że nasza przewaga trochę zmalała. Na pierwszą przerwę techniczną Polki zeszły jednak prowadząc 8:5, a po błędzie Jurińskiej w ataku było nawet 9:5. Teraz przyszedł jednak czas na błędy po naszej stronie, co zmniejszyło naszą przewagę (9:8). Trener Nawrocki wziął czas, ale niewiele to pomogło. Smarzek została zatrzymana przez Jekaterinę Orłową, a następnie Rosjanki wygrywały nawet 10:9. Potem Polki wygrały challenge, asa zaserwowała Mędrzyk, a po kolejnym jej dobrym serwisie była wymiana zakończona błędem własnym Rosjanek (12:10). I tym razem trener Pankow wziął czas. "Biało-Czerwone" prowadziły 15:12 i cztery kolejne punkty zdobyły rywalki. M.in. Witkowska została zatrzymana na pojedynczym bloku, a Stysiak pomyliła się w ataku. Po przerwie technicznej ponownie Stysiak zaatakowała w aut (15:17). Trener Nawrocki robił zmiany. Na rozegranie wróciła Pleśnierowicz, Grajber weszła za Stysiak. Pomogło, bo m.in po bloku Smarzek był remis po 17. I znowu w tym meczu mieliśmy walkę punkt za punkt. Na szczęście Polki mają Smarzek, której dwa kolejne skuteczne dały nam prowadzenie 21:19. "Sborna" doprowadziła jednak do remisu po 21 i mieliśmy ciekawą końcówkę. Smarzek, po słabej wystawie Pleśnierowicz, nie zakończyła ataku, a z kontry punkt zdobyła Parubiec, dając Rosji prowadzenie 24:23. Piłkę setową obroniła Smarzek, ale po chwili jej atak został podbity blokiem, a piłka spadła na naszą stronę. Drugą piłkę setową obronił "gwoźdź Stysiak. Co z tego, skoro Parubiec za drugim razem skutecznie "kiwnęła", a następnie po słabym przyjęciu, Pleśnierowicz goniła piłkę, a Mędrzyk atakowała z jednej nogi i trafiła w siatkę (25:27). Po wyrównanym początku czwartego seta, Polki odskoczyły na kilka punktów (7:4). Na pierwszą przerwę techniczną "Biało-Czerwone" zeszły prowadząc 8:6. Po asie serwisowym Efimienko-Młotkowskiej (10:7) trener Pankow poprosił zawodniczki do siebie. Pod dyktando "Biało-Czerwonych" Nie pomogło to wiele. Mając na skrzydłach Smarzek i Stysiak nasze siatkarki powiększały przewagę (14:8). Na drugiej przerwie technicznej było 16:10. Takiej przewagi Polki nie mogły wypuścić z rąk. Choć był moment kryzysowy. Rosjanki doszły bowiem na trzy punkty (16:19), a wtedy trener Nawrocki wziął czas. I jego zawodniczki ponowie odskoczyły na pięć punktów (21:16), co spowodowało, że czas wziął szkoleniowiec "Sbornej". Bardzo długa była wymiana na 24:20. W końcu Parubiec została zatrzymana przez polski blok. Pierwszą piłkę setową wykorzystała Smarzek, która w kontrze skutecznie zaatakowała po prostej (25:20). Tie-break zaczął się dobrze dla Polek. Już w pierwszej akcji Jurińska została zatrzymana naszym blokiem. Potem jednak dwa razy środkiem skończyła Łazarenko. Następnie Smarzek nie przebiła się przez blok, a ratująca piłkę Maria Stenzel przebiła ją trochę za mocno (2:4). Po chwili jednak blok "Biało-Czerwonych" zatrzymał Parubiec (3:4). Gdy Smarzek skończyła kontrę atakiem z drugiej linii zrobiło się 5:5. Przy 7:6 Polki miały piłkę na swojej stronie, ale nieporozumienie pod siatką spowodowało, że musiały ją tylko przebić na drugą stronę, a rywalki to wykorzystały. Na zmianę stron "Biało-Czerwone" zeszły prowadząc 8:7. Asa zaserwowała jednak Tatiana Romanowa, ale potem posłała piłkę w siatkę. Z kolei dobry serwis Pleśnierowicz, Daria Czikrizowa podbiła piłką, a Parubiec nie zdążyła z interwencją i prowadziliśmy 10:9. W kolejnej akcji Smarzek nie skończyła kontry, ale Kuriło nie przebiła się prze blok Witkowskiej ze Stysiak (11:9.). Potem Smarzek już mnie pomyliła się w kontrze z prawego ataku (12:9). Kuriło znowu nadziała się na blok Witkowskiej ze Stysiak, by potem to samo spotkało Parubiec. Piłka meczowa oczywiście wygrana blokiem. Tym razem pojedynczym Witkowskiej (15:9)! "Biało-Czerwone" były lepsze od "Sbornej" prawie w każdym elemencie statystycznym: ataki (65-57), bloki (17:6) asy (6:5), rywalki zdobyły tylko więcej punktów po błędach (26-37). Polki dwa ostatnie turnieje Ligi Narodów rozegrają w Azji - w chińskim Jiangmen i koreańskim Boryeong. W Final Six (3-7 lipca w Nankin) wystąpi pięć najlepszych zespołów fazy zasadniczej oraz Chiny jako gospodarz. Jeśli Azjatki zajmą miejsce w pierwsze piątce, szansę otrzyma szósta drużyna. Polska - Rosja 3:2 (25:23, 24:26, 25:27, 25:20, 15:9) Polska: Alagierska, Kąkolewska, Stysiak, Mędrzyk, Smarzek, Pleśnierowicz, Stenzel (libero) oraz Różański, Witkowska, Grajber, Nowicka, Efimienko-Młotkowska. Rosja: Łazarenko, Jefimowa, Romanowa, Kuriło, Parubiec, Jurińska, Czikrizowa (libero) oraz Kotikowa, Orłowa. Tabela m zwyc. por. pkt sety 1. Turcja 9 8 1 24 24:5 2. Włochy 9 7 2 22 25:11 3. USA 8 7 1 21 23:8 4. Chiny 9 7 2 20 22:9 5. Polska 9 7 2 30 23:14 6. Brazylia 8 5 3 16 20:11 7. Japonia 9 5 4 15 17:14 8. Serbia 9 5 4 15 17:15 9. Belgia 9 5 4 14 16:15 10. Dominikana 9 5 4 13 19:19 11. Tajlandia 9 3 6 10 11:20 12. Holandia 9 2 7 7 11:22 13. Niemcy 8 2 6 5 7:20 14. Rosja 9 1 8 4 8:25 15. Korea Płd. 8 1 7 3 6:21 16. Bułgaria 9 0 9 1 7:27 Paweł Pieprzyca