- Dopiero w poniedziałek będziemy mieć odprawę. Wtedy się nasłuchamy od trenera. Chyba że złość mu już minie. Na pewno po meczu z Koreą szczęśliwy nie był. Zresztą jak my wszyscy - powiedziała na łamach "Super Expressu" Joanna Mirek. - Nastrój w drużynie po tych porażkach najlepszy nie jest. Trudno aby było inaczej. Ale trzeba się szybko pozbierać. W Chinach czekają nas bardzo ciężkie mecze - z gospodarzami, Azerbejdżanem i Kubą - dodała przyjmująca polskiej reprezentacji. Z Seulu dochodziły informacje o kłopotach zdrowotnych kilku zawodniczek. - Ja miałam trochę problemów z kręgosłupem, Ola Przybysz z barkiem. Na szczęście wszystko jest już w porządku. Na turniej do Chin lecimy wszystkie zdrowe. Mam nadzieję, że tam w końcu pokażemy na co nas stać i zaczniemy wygrywać. Kibice w Polsce są już pewnie zdegustowani naszą grą - podkreśliła Joanna Mirek. Polki poniosły porażki z zespołami z którymi rywalizować będą w grupie w mistrzostwach świata - Japonią i Koreą Płd. Joanna Mirek zapewniła, że nie ma mowy o kompleksach wobec azjatyckich zespołów. - Przegrałyśmy, ale z tych spotkań trzeba wyciągnąć wnioski i w listopadzie wziąć rewanż. Wtedy pokażemy pazury - zakończyła Joanna Mirek.