- Na razie w ogóle o tym nie myślę, bo byłem skupiony na tym, co tu i teraz. Dalej jestem myślami przy tym ćwierćfinale, bo też robiłem sobie wiele nadziei. Potrzeba trochę czasu, by spojrzeć na to z jakiejś perspektywy. Na pewno tego nie zrobię dziś czy jutro - powiedział selekcjoner. W ćwierćfinałowym starciu rozegranym w bułgarskim Płowdiw, reprezentacja Turcji była wyraźnie lepsza od Polski. - Zagrywka była tym elementem, który idealnie pasował reprezentacji Turcji. Ta gra ułożyła się też w ten sposób, że rywalki miały kontrolę praktycznie w każdym elemencie. To, co my chcieliśmy zrobić, a nie zrobiliśmy, to odrzucenie ich od siatki. Nasza zagrywka nie powodowała szkody i tak naprawdę Turczynki mogły grać 80-90% środkiem. Mają bardzo groźne środkowe i wiedzieliśmy, że jeżeli nie odrzucimy ich od siatki, to będzie kłopot. Próbowaliśmy odgryzać się pojedynczymi atakami. Myślę, że Magdalena Stysiak była bardzo dobrze dysponowana i robiła, co mogła. Dziewczyny walczyły, ale przy braku odrzucenia rywalek od siatki, ciężko się gra z tak mocnym zespołem - przyznał trener Nawrocki. Kiedy i gdzie oglądać Polaków na ME? - sprawdź już teraz! Szkoleniowiec podsumował występ biało-czerwonych w tym turnieju. - Dziewczynom należą się ciepłe słowa, bo od początku tych mistrzostw walczyły bardzo dobrze. Gdyby naszej konsekwentnej gry było więcej, to mecz z Bułgarią również mógłby zakończyć się naszym zwycięstwem i skończylibyśmy grupę z kompletem wygranych meczów. Tu już staliśmy pod ścianą, bo albo się wygrywa z takim zespołem jak Turcja i wchodzi do czwórki, albo odpada. Dziewczyny zrobiły wszystko, by wypaść jak najlepiej. Mieliśmy młody zespół, w połowie mało doświadczony. Myślę, że dziewczyny przeniosą doświadczenie tu zdobyte na swój rozwój i na grę w reprezentacji w przyszłości. Uważam, że nie był to zły turniej - zaznaczył. Więcej na polsatsport.pl - kliknij TUTAJ!