- Oglądałem finałowe spotkania nie tylko przez pryzmat zawodniczek powołanych do kadry, ale też bacznie przyglądałem się dziewczynom, które mogą się w reprezentacji znaleźć. W sobotę byłem także we Wrocławiu na meczu Impelu z Polskim Cukrem Muszynianką, z którego też mam wiele cennych spostrzeżeń. Zresztą dla człowieka, który niedawno rozpoczął przygodę z kobiecą siatkówkę wszystkie takie spotkania i obserwacje są niezwykle wartościowe - zapewnił Nawrocki. Szkoleniowiec "Biało-czerwonych" nie chciał jednak zdradzić swoich opinii na temat kadrowiczek występujących w czołowych polskich klubach. - Naprawdę mam mnóstwo różnego rodzaju spostrzeżeń, ale nie zamierzam na razie ich upubliczniać. Najpierw chciałbym indywidualnie porozmawiać ze wszystkimi zawodniczkami, poznać ich zdanie, bo taki dialog też jest bardzo potrzebny - dodał. 50-letni szkoleniowiec nie ukrywa natomiast, że zadowolony był z poziomu finałowych spotkań, a zwłaszcza z czwartej, niedzielnej konfrontacji w Sopocie, która zakończyła się triumfem Chemika 3:2. - W tym meczu wszystko było możliwe, bo o jego losach decydowały jedna, dwie piłki. Byliśmy świadkami wielkich emocji i to był bez wątpienia spektakl godny finału. W tej serii widać było oczywiście wahania formy, ale trudno przez cały sezon utrzymać równą i wysoką dyspozycję. Obie drużyny zaangażowane były w różne rozgrywki i w takich sytuacjach stres i zmęczenie nakładają się. Pomimo tego zawodniczki pokazały charakter i sporo fragmentów dobrej gry - przyznał. W przypadku finałowej rywalizacji nie trzeba było już rozgrywać zaplanowanego w środę w Szczecinie piątego meczu, zatem kadrowiczki z PGE Atomu Trefla i Chemika dostały kilka dni wolnego więcej. Pierwsze zgrupowanie "Biało-czerwonych" rozpoczyna się w Szczyrku 18 maja. - Na wszystko można spojrzeć z różnej perspektywy. Kibice siatkówki mogą czuć się zawiedzeni, że nie obejrzą piątego decydującego spotkania, ale z drugiej strony po niesamowicie wyczerpującym sezonie zawodniczki potrzebują czasu na odpoczynek i regenerację. Te kilka dni wolnego są dla nich jak tlen - zauważył. W Centralnym Ośrodku Sportu w Szczyrku reprezentantki ćwiczyć będą przez dwa tygodnie, a następnie wyjadą do Niemiec na wspólne treningi oraz dwa mecze z reprezentacją tego kraju. - 8 czerwca udamy się z kolei do Baku na Igrzyska Europejskie i pięć dni później czeka nas pierwszy mecz w tej imprezie. W tym samym czasie druga część kadry przygotowywać się będzie do turnieju Grand Prix. W pewnym momencie obie te drużyny przetasują się i w połowie sierpnia wyselekcjonujemy "szesnastkę", która na przełomie września i października weźmie udział w Holandii oraz Belgii w mistrzostwach Europy - podsumował Jacek Nawrocki.