Jest ulga po wczorajszej decyzji FIVB o przyznaniu PZPS dwu turniejów kwalifikacyjnych do igrzysk olimpijskich Tokio 2020?- Jacek Kasprzyk - prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej: Generalnie spodziewałem się, że nasza oferta na męski turniej zyska akceptację FIVB, choć Francuzi też byli mocno zdeterminowani. W przypadku żeńskich kwalifikacji, to Lozanna (siedziba FIVB - przyp. red.) złożyła nam ofertę, choć i Serbia wysyłała jakieś niejasne sygnały, potem pojawiła się ponoć "neutralna" propozycja ze Szwajcarii i wcale nie można było być pewnym, jakie zapadnie rozstrzygniecie.To co w obydwu przypadkach przeważyło na naszą korzyść?- Sztuka dyplomacji, i tutaj dziękuję za aktywność Mirka Przedpełskiego - poparta bardzo istotnymi argumentami, czyli tym z czego jesteśmy od lat znani: perfekcyjną organizacją, znakomitymi kibicami oraz polską gościnnością......wspartymi ofertą finansową.- Tak, tych turniejów nie otrzymaliśmy gratis. Tu w grę wchodzą setki tysięcy dolarów, co nie znaczy, że nie negocjowaliśmy i to nawet ostro. Naszym priorytetem było stworzenie obydwu reprezentacjom optymalnych warunków do wywalczenia olimpijskich paszportów. To nam się powiodło i teraz wszystko w rękach siatkarek i siatkarzy.Drogo nas te wydarzenia będą kosztować? Możemy jednak przybliżyć wysokość kosztów nabycia turniejów?- To naturalnie tajemnica handlowa, ale tanio to nie jest. Niemniej raz jeszcze podkreślam: negocjowaliśmy, bo w PZPS prowadzimy bardzo racjonalną politykę finansową. Dwa razy oglądamy każdą złotówkę, euro, czy dolara. Jestem jednak przekonany, że to będzie udana inwestycja.Czyli awans obydwu naszych reprezentacji?- To byłoby piękne, ale o wszystkim zdecyduje boisko.Eksperci, media już widzą męską reprezentację w Tokio. W ocenie szans żeńskiej kadry są o wiele bardziej powściągliwi.- To zrozumiałe jeśli popatrzy się na rankingi i obecne osiągnięcia. Statystyki jednak nie zagrają. Panowie są mistrzami świata - to zobowiązuje, tym bardziej, że w tym turnieju będzie już mógł grać Wilfredo Leon. U dziewczyn takiego wzmocnienia nie będzie, ale ja wierzę, że po sezonie we Włoszech Agnieszki Kąkolewskiej i Malwiny Smarzek - zobaczymy zawodniczki klasy światowej. W dodatku powrót do kadry deklaruje Asia Wołosz.Polska, Serbia, Portoryko, Tajlandia - taka kolejność pasuje panu w turnieju żeńskim?- Mam nadzieję, że to pytanie retoryczne. Biorę w ciemno i obstawiam w bukmacherów na duże stawki (śmiech). Na poważnie: każda ż tych drużyn jest wyżej w rankingu FIVB. Serbki to mistrzynie świata i wicemistrzynie olimpijskie, ale to nie znaczy, że są nie do "dotknięcia". One mają tytuły, my rosnący potencjał. Naturalnie, i Portorykanki, i Tajki to też groźne ekipy. Najbardziej zależy mi na tym, by dziewczyny walczyły, zostawiły serducha na boisku i wierzyły, że nic nie mają do stracenia, a wiele mogą zyskać.Polska, Francja, Słowenia, Tunezja - na koniec męskiego turnieju?- A jakże by inaczej. Najważniejsze by mistrzowie świata nie zlekceważyli żadnego z przeciwników. To nie będzie tylko pojedynek Polska - Francja. Słoweńcy już nie jeden raz nas "krzywdzili". Tunezja to rywal egzotyczny, a więc i nieznany. Nie ukrywam, że w obydwu turniejach istotne znaczenie będą mieć kibice. Ich wsparcie jest nieodzowne.No właśnie, dokąd powinni się sposobić kibice w pierwsze dwa weekendy sierpnia?- Lokalizacja turnieju kobiet nie jest jeszcze rozstrzygnięta, więc proszę o chwilę cierpliwości. W przypadku panów pozostają nam do dopięcia kwestie formalne z gdańskim magistratem i bardzo, bardzo boleję nad tym, że nie zobaczymy się w Ergo Arenie z prezydentem Pawłem Adamowiczem, który tak się cieszył na ten turniej. Obiecuję jednak, że godnie uczcimy pamięć przyjaciela polskiej siatkówki.Jest pan dumny, że Polska ponownie będzie kluczowym punktem na europejskiej i światowej mapie siatkarskiej?- Tak - jestem bardzo dumny. Po raz kolejny dowodzimy, że jesteśmy liderami w międzynarodowych strukturach, że jesteśmy cenieni, że powierzenie nam najpoważniejszych zadań wynika z gwarancji naszego profesjonalizmu. Dwie Ligi Narodów, World Tour, dwa turnieje kwalifikacyjne do igrzysk i wreszcie mistrzostwa Europy kobiet. Sześć wydarzeń najwyższej międzynarodowej, to naprawdę wielki powód do satysfakcji, ale też wielkie wyzwania.Za: PZPS