Zwycięstwo w tym spotkaniu zapewniło "biało-czerwonym" udział w finale, który zostanie rozegrany w chińskim Ningbo (22-26 sierpnia). Taka sztuka Polkom udała się po raz pierwszy. Równocześnie podopieczne Marka Bonitty okazały się najlepsze podczas turnieju w Osace. Wcześniej Polki wygrały z mistrzyniami świata Rosjankami 3:0 i Japonkami 3:1. "Biało-czerwone"odniosły jednocześnie szóste z rzędu zwycięstwo w Grand Prix - w poprzednim tygodniu w Hongkongu pokonały Włochy 3:1, mistrza olimpijskiego Chiny 3:2 i Dominikanę 3:0. Natomiast w pierwszym turnieju tegorocznej GP, w Rzeszowie, przegrały z Rosją 0:3, USA 2:3 i Chinami 2:3. Pierwszą partię Polki rozpoczęły nie do końca skoncentrowane i to rywalki objęły kilkupunktowe prowadzenie (10:6). Bonitta mobilizował swoje podopieczne, udzielał rad, jak ograć kazachski zespół, jednak biało-czerwone, mimo odrobienia większości strat, nie mogły doprowadzić do remisu. Druga przerwa techniczna i 16:15 dla zawodniczek Jewgenija Siwkova. Przy stanie 22:21 dla Kazachstanu na boisko na podwyższenie bloku weszła Agnieszka Kosmatka. Po chwili pojawiła się też Katarzyna Skowrońska-Dolata, jednak to Kazaszki miały piłkę setową. Wyrównaliśmy po raz pierwszy w tym secie (po 24). Obroniliśmy łącznie cztery setbole, jednak przy piątym musimy uznać wyższość rywalek. Set numer jeden 27:25 na korzyść Kazachstanu. W drugim secie Polki od początku narzuciły swój styl gry, nie chcą dopuścić do powtórzenia sytuacji z partii pierwszej. Na pierwszej przerwie prowadziły 8:5, a na drugiej już 16:12. Po przerwie nasze rywalki niebezpieczne zbliżyły się na dystans dwóch punktów i trener Bonitta zmuszony był wziąć czas. Po przerwie Kazaszki zmniejszyły przewagę Polek do zaledwie jednego "oczka" (20:19), ale nasze zawodniczki zachowały zimną krew do końca. Zdobyły cztery punkty z rzędu, by zakończyć tę partię w stosunku 25:20. Trzecia odsłona od początku zapowiadała próbę sił na siatce. I choć pierwsza przerwa techniczna przy stanie 8:6 dla polskiej ekipy, rywalki już po chwili wyszły na prowadzenie 9:8 i 13:10. Druga przerwa techniczna i 16:14 dla zawodniczek trenera Sivkova. Kazaszki jeszcze powiększyły przewagę (19:16), ale dzięki atakom ze skrzydła Doroty Świeniewicz doprowadzamy do wyrównania po 20. Końcówka należała do Anny Podolec, która kończy seta. Set czwarty był już formalnością. Kazaszki zostały kompletnie rozbite, popełniały mnóstwo błędów, które na punkty zamieniały Polki. Pierwsza przerwa techniczna przy stanie 8:4 dla naszej ekipy. Po przerwie trwa koncert ataków Podolec. Rozluźnionym Polkom nic już nie jest w stanie wydrzeć zwycięstwa w tym secie i meczu. Druga przerwa techniczna to prowadzenie "biało-czerwonych" 16:8. Nasze siatkarki wygrywają partię czwartą 25:15 i cały mecz 3:1. Polska - Kazachstan 3:1 (25:27, 25:20, 25:23, 25:15) Polska: Dziękiewicz, Podolec, Świeniewicz, Sadurek, Rosner, Liktoras, Zenik oraz Skowrońska-Dolata, Kosmatka, Kaczorowska. Kazachstan: Rykowa, Karpowa, Nasedkina, Iljuszczenko, Gruszko, Pawłowa, Ezau (libero) oraz Kucko, Iszimcewa.