Kiedy pięciosetowa batalia Polski z Tajlandią dobiegała końca, niemieckie siatkarki rozgrzewały się już na zapleczu łódzkiej Atlas Areny przed swoim meczem ze Słowenią. A ich trener Vital Heynen rzucał też okiem na to, co dzieje się w meczu "Biało-Czerwonych". Kilka minut później gratulował trenerowi Tajlandii Danaiemu Sriwacharamaytakulowi, nisko się mu kłaniając. - Wiedziałem, że w czwartym dniu turnieju drużyny obniżają swój poziom. A Tajlandia to bardzo trudny przeciwnik. Nie gra wysokich piłek, jej zawodniczki korzystają z innych elementów: szybkości i techniki. Nie obstawiałem, że Polska przegra, nie jestem aż tak dobry. Ale spodziewałem się meczu z problemami - przyznał Heynen. Problemy gwiazdy polskiej kadry. Stefano Lavarini nie chce o tym mówić Vital Heynen wypalił w trakcie wywiadu. "Zaczynasz mną manipulować" Jego drużyna również miała czwartego dnia turnieju problemy. Niemki przegrywały w tie-breaku ze Słowenią już 5:10, ale zdołały wygrać spotkanie. Mimo że dwa razy musiały ratować się w tie-breaku, w przeciwieństwie do Polski pozostają niepokonane. A Heynen, choć w trakcie kwalifikacji olimpijskich w Łodzi zdarzyło mu się już rzucać tabliczkami z notatkami czy wykłócać z sędziami, po pierwszej fazie turnieju nie kryje zadowolenia. Ale też nie byłby sobą, gdyby trochę nie podroczył się z dziennikarzami. Tak było po wydawałoby się niewinnym pytaniu, które usłyszał od Sary Kalisz z TVP Sport. Dotyczyło tego, czy po trzech porażkach z Polską w tym sezonie jego drużyna chce zrewanżować się "Biało-Czerwonym". I kontynuował: Tak, nie mamy żadnych szans. To chcesz usłyszeć? Po chwili jednak głośno się jednak roześmiał. - Oczywiście żartuję. Dla nas ten turniej już jest sukcesem. Przyjechaliśmy tu po mistrzostwach Europy, gdzie mieliśmy mnóstwo kontuzji, problemów z grą. Chcieliśmy tu wygrać cztery pierwsze mecze. Skoro to się udało, to znaczy, że spisaliśmy się niesamowicie. Kolejne spotkania to dla nas bonus. Nawet jeśli przegramy, co możliwe. Zobaczymy, co wydarzy się w piątek, ale to dla nas coś ekstra - uważa Heynen. Vital Heynen przegrał ze Stefano Lavarinim, Niemki przegrywają z Polską Heynen Polskę zna świetnie z niedawnych czasów pracy z męską reprezentacją "Biało-Czerwonych". Jego ostatnim sukcesem był brązowy medal mistrzostw Europy w 2021 r. O rozstaniu z kadrą przesądził jednak brak miejsca na podium rozgrywanych nieco wcześniej igrzysk olimpijskich w Tokio. Potem Belg zdecydował się na rozpoczęcie pracy z kobietami. Był nawet zainteresowany przejęciem reprezentacji Polski po Jacku Nawrockim, ale ostatecznie nie przystąpił do konkursu, w którym PZPS wybrał Stefano Lavariniego. A Heynen przejął Niemki. O związkach z Polską jednak pamięta. W rozmowach z dziennikarzami wtrąca polskie słówka, przed meczem Niemiec z Polską w mistrzostwach Europy śpiewał "Mazurka Dąbrowskiego". Nie tylko polskie siatkarki mają problemy. Niespodzianki w walce o igrzyska Vital Heynen pewny swego przed meczem z Polską. "Wygram 3:2" Mecz Polska - Niemcy żadnej z drużyn definitywnie nie zamknie szans na awans do igrzysk olimpijskich z łódzkiego turnieju - wywalczą go dwie najlepsze drużyny. Ale zwłaszcza w przypadku "Biało-Czerwonych" mogą mocno je ograniczyć. Porażka z Tajlandią skomplikowała ich drogę do Paryża, drużyna Lavariniego jest dopiero czwarta w tabeli zawodów. - Uważam, że porażka Polski z Tajlandią nie jest dla nas dobra. Polska będzie wobec nas bardzo ostra. Nie zlekceważy nas. Musi z nami wygrać, by zachować szanse na kwalifikację do igrzysk. Ale prawda jest też taka, że jeśli wygramy tu jeszcze dwa mecze po 3:2, to my będziemy na igrzyskach - kwituje Heynen. A na pożegnanie Belg rzucił jeszcze do dziennikarzy: Do zobaczenia w piątek. Wygram 3:2. Siatkarki Lavariniego będą chciały przeszkodzić mu w realizacji tego planu. Mecz Polska - Niemcy rozpocznie się o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport, relacja tekstowa i "na żywo" w Interii. Z Łodzi Damian Gołąb Polska siatkarka zabrała głos po porażce. Nie mogła temu zaprzeczyć