Mistrzostwa Europy do lat 22 w siatkówce kobiet nie zaczęły się najlepiej dla reprezentacji Polski. W pierwszym spotkaniu naszym młodym rodaczkom miejsce w szeregu pokazały Serbki. Podopieczne Jakuba Głuszaka postawiły się Serbkom, dwa sety kończyły się po grze na przewagi. Co jednak z tego, skoro rywalki w końcówce zachowywały więcej zimnej krwi. Porażka 0:3 sprawiła, że "Biało-Czerwone" znalazły się w trudnym położeniu. Potrzebowały triumfów w pozostałych potyczkach. Na niepowodzenie Anna Fiedorowicz i jej koleżanki zareagowały wzorowo. Portugalki oraz Czeszki nie miały z nimi żadnych szans. Druga pozycja w grupie oznaczała trudniejszego przeciwnika w półfinale i tak oto w piątek Polki konfrontowały się z Włoszkami. Gospodynie imprezy od samego początku wykorzystywały przewagę własnych ścian, wysforowały się na prowadzenie 2:0 w setach i pewnie zmierzały po awans do wielkiego finału. W trzeciej partii nastąpił jednak zryw "Biało-Czerwonych". Triumf 25:16 pozwolił na dalsze zachowanie szans związanych z wywalczeniem trofeum. Niestety przebudzenie okazało się tylko chwilowe. W kolejnym secie Italia postawiła kropkę nad "i", zwyciężając 25:22. Miejscowe siatkarki o puchar zagrają z Serbkami. Polki zaś kilka godzin wcześniej pojedynkowały się z Turczynkami. Turczynki były poza zasięgiem. Wyrównana walka tylko w jednym secie Podopieczne Jakuba Głuszaka znów znalazły się w identycznej sytuacji co wczoraj. Presja była na barkach rywalek znad Bosforu i te poradziły z nią sobie znakomicie. Jedyne większe emocje przypadły na set drugi zakończony zwycięstwem Turczynek "zaledwie" 25:23, po tym gdy Polki zmniejszyły dystans punktowy w końcówce. Pozostałe partie to dominacja zawodniczek Luki Pieragnoliego. Prym wśród nich wiodła Ege Melisa Bükmen, zdobywczyni trzynastu punktów. Dla Polek najwięcej "oczek" zainkasowała Karolina Staniszewska (11). Polska – Turcja 0:3 (16:25, 23:25, 17:25)