Tegoroczna Liga Narodów była w wykonaniu reprezentantek Polski naprawdę znakomita. Biało-Czerwone przegrały jedynie trzy spotkania (drugi najlepszy wynik rozgrywek, tylko Włoszki i Brazylijki przegrały po dwa razy), co ostatecznie pozwoliło im na zajęcie trzeciego miejsca. Złoto przypadło Włoszkom, a srebro Japonkom, ale z perspektywy polskiego kibica, poza medalem, najistotniejszy jest również fakt, że takiej serii na arenie światowej nasze siatkarki nie miały od równo 60 lat. Pierwszy raz od 60 lat. Wtedy po raz ostatni Polki były tak silne na arenie globalnej Reprezentantki Polski w siatkówce podczas Ligi Narodów 2023 zdobyły historyczny, brązowy medal, a w tym roku powtórzyły ten sukces. Tym samym po raz pierwszy od 60 lat stanęły na podium imprezy globalnej dwa razy z rzędu. Należy pamiętać, że mowa tutaj o imprezie obejmującej wszystkie kontynenty, dlatego w tej statystyce nie są brane pod uwagę "Złotka" prowadzone przez Andrzeja Niemczyka, które wygrywały mistrzostwa Europy w 2003 i 2005 roku. Po raz ostatni taka sztuka naszej reprezentacji udała się w latach 1962-1964. Wówczas Biało-Czerwone prowadzone przez Stanisława Poburka najpierw zajęły trzecie miejsce na mistrzostwach świata, a później na igrzyskach olimpijskich, czyli imprezach o charakterze globalnym. To był znakomity czas w historii polskiej kadry, bowiem Polki zdobyły jeszcze w 1963 roku wicemistrzostwo Europy, a prym w kadrze wiodły wtedy m.in. Jadwiga Marko-Książek, Krystyna Czajkowska-Rawska czy Maria Golimowska. To, co zrobiły teraz Polki pod wodzą Stefano Lavariniego przejdzie zatem do historii. Bez wątpienia, nasze siatkarki rozbudziły nadzieje przed zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Paryżu, które rozpoczną się już za nieco ponad miesiąc, bo 26 lipca. Lavarini wyciągnął reprezentację Polski z marazmu. Tak dobrze nie było od czasu "Złotek" Młodsi kibice mogę tego nie pamiętać, ale do 2023 roku reprezentacja Polski ostatni medal na międzynarodowym turnieju zdobyła w 2009 roku. Było to podczas mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce, a wówczas Biało-Czerwone pod wodzą Jerzego Matlaka sięgnęły po brąz. Trudno bowiem liczyć srebro z Igrzysk Europejskich z 2015 roku, które Polki wywalczył za kadencji Jacka Nawrockiego. Siatkówka jak do tej pory tylko raz była rozgrywana w ramach tej imprezy, tak więc rangę turnieju trudno porównać z mistrzostwami świata, Europy, czy też Ligą Narodów. Dlatego też tak naprawdę kobieca kadra siatkarek czekała aż 14 lat, by wrócić na salony. Dopiero Stefano Lavarini wyciąnął naszą reprezentację z marazmu. Ostatnie dwa to bardzo wyraźny skok jakościowy naszych siatkarek. Świadczą o tym nie tylko sukcesy w Lidze Narodów, ale też powrót na mistrzostwa świata po 12 latach w 2022 roku oraz piąte miejsce na mistrzostwach Europy w 2023 roku, najwyższe od 12 lat. Pod wodzą Włocha Biało-Czerwone rozegrały jak na razie 53 mecze, z czego 34 wygrały i 19 przegrały. Bilans wypada zatem więcej, niż przyzwoicie.