- Nie udało się. Zespół z Belgii dzisiaj pokazał to, co tym samym składem prezentował już w 2009 roku. Grają niesamowicie. Widać, że dziewczyny znakomicie się rozumieją i doskonale grają w obronie. Ciężko było im wrzucić jakąś piłkę. Zagraliśmy tak, jak w meczach ze Szwajcarią i Hiszpanią, ale na Belgię to było za mało. To dzisiaj lepszy zespół od nas - powiedział Makowski. - Staraliśmy się w ciągu dziewięciu dni zgrupowania jak najlepiej przygotować i wszystko poukładać, ale w siatkówce to zbyt mało czasu. Było to widać w kilku momentach, gdy wpadaliśmy na siebie na boisku. Na pewno zawiedliśmy kibiców, którym chciałbym podziękować za wsparcie w tym meczu i całym turnieju. Łódź to wyjątkowe miejsce dla siatkówki, zwłaszcza żeńskiej. To było widać na trybunach. Kibice stanęli na wysokości zadania. My zawiedliśmy i jest mi przykro z tego powodu - powiedział trener "Biało-czerwonych". - Dalej chciałbym jednak pracować dla dobra polskiej siatkówki, dla której jest to trudny moment, bo zrobiła się ogromna dziura między +złotkami+ i kolejnym pokoleniem. Mam nadzieję, że młodsze zawodniczki będą się mogły jeszcze w kadrze czegoś nauczyć od starszych koleżanek - dodał Makowski. - Cztery lata temu graliśmy w Łodzi w mistrzostwach Europy. Był to dla nas zły turniej. Przegraliśmy trzy mecze i odpadliśmy. Dlatego bardzo chciałem tu wrócić i wygrać. To nam się udało. W poprzednich dwóch dniach turnieju Polki miały 60 proc. skuteczności w ataku. Dzisiaj im tego zabrakło. Mój zespół wiedział, że musi grać dobrze w bloku i obronie i tak grał. Dobrze również zagrywaliśmy. Polki grały przy własnej, wspaniałej publiczności. To może pomagać, ale może też podcinać skrzydła. My nie mieliśmy na sobie tej presji - Gert Vande Broek, trener reprezentacji Belgii.