W spotkaniach drugiej fazy mistrzostw Europy, biało-czerwone nadspodziewanie łatwo pokonały trzecią drużynę mistrzostw świata Serbię 3:0, a w środę w takim samym stosunku wygrały z Belgią. Zwycięstwo nad gospodyniami turnieju zapewniło Polkom awans do półfinału ME. "Dziewczyny wreszcie zagrały jak trzeba. Zmieniłem zdanie co do ich formy i szans, przyznaję. Być może Marco Bonitta trafił w dziesiątkę i z meczu na mecz będą grać jeszcze lepiej. Im i jemu szczerze tego życzę" - wyznał Niemczyk, który doprowadził Polki do dwóch tytułów mistrzyń Europy. "Na boisku wielkich różnic nie widać, choć my graliśmy chyba więcej kombinacji. Zmian jest niewiele. Wróciła Małgosia Glinka, która spisuje się tu jak za najlepszych lat. Skuteczna w ataku jest Kasia Skowrońska. Milena Sadurek była przecież u mnie w kadrze, ale wtedy najczęściej rozgrywała Iza Bełcik. Eleonorę Dziękiewicz zawsze ceniłem, ale na środku miałem cztery wieże - Maszę Liktoras, Agatę Mróz, Kasię Skowrońską i Sylwię Pycię. Lena była od nich znacznie niższa, a ja stawiałem na wieże. Pycię i Mróz zmogły choroby, Kasia jest teraz pierwszą atakującą, więc na środku zwolniło się miejsce i Lena na nie wskoczyła. Bardzo się cieszę, że zrobiła to w wielkim stylu" - tłumaczył szkoleniowiec. "Podoba mi się, że drużyna jest poukładana i ma charakter. Musimy tylko pamiętać, że Bonitta dostał dwukrotne mistrzynie Europy, a jak ja zaczynałem prowadzić reprezentację, to mało kto pamiętał, kiedy polskie siatkarki zdobyły po raz ostatni medal. Wtedy zespół był w rozsypce. Kto wygra te mistrzostwa? Nie wiem, może Rosja? Ma największy potencjał, ale kandydatów jest więcej, między innymi Włochy i Polska" - zakończył Niemczyk.