Polki na to spotkanie wyszły z Anną Podolec w pierwszym składzie, która zastąpiła Milenę Rosner. Od początku wynik oscylował wokół remisu, ale pod koniec seta lepiej zagrały Amerykanki. Najpierw zaserwowały asa, potem zablokowały Katarzynę Skowrońską-Dolatę, a następnie ich libero wspaniale wybroniła atak Podolec, a jej koleżanki skończyły kontrę obejmując prowadzenie 24:20. Polki były w stanie obronić pierwszą piłkę setową, ale następną akcję Amerykanki przechyliły już na swoją korzyć. Druga partia toczyła się pod dyktando "biało-czerwonych". Podopieczne Marco Bonitty na pierwszą przerwę techniczną zeszły prowadząc 8:5, a na drugą już 16:10. Potem mieliśmy trzy bardzo dobre serwisy Skowrońskiej-Dolaty i Polki odskoczyły na 22:11. Takiej przewagi oczywiście nie mogły zmarnować. W trzecim secie nasze zawodniczki od początku musiały gonić wynik. Przegrywały już sześcioma punktami, ale potrafiły odrobić straty i nawet wyjść na prowadzenie 16:15. W końcówce, gdzie Polki miały dwie piłki setowe, skuteczniejsze były jednak rywalki. Czwarta partia do pewnego momentu miała wyrównany przebieg. Potem siła Amerykanek była już za duża. W poniedziałek dzień przerwy i wtedy "biało-czerwone" przeniosą się de Sendai, gdzie zagrają z Kubą (wtorek) i Kenią (środa). Trzy pierwsze drużyny Pucharu Świata pojadą na przyszłoroczne igrzyska olimpijskie w Pekinie. Polska - USA 1:3 (21:25, 25:12, 25:27, 17:25) Polska: Skowrońska-Dolata, Dziękiewicz, Podolec, Glinka, Sadurek, Liktoras, Zenik (libero) oraz Sawicka, Rosner, Bednarek, Śliwa. USA: Nnamani, Scott-Arruda, Haneef-Park, Berg, Tom, Bown, Davis (libero) oraz Ah Mow-Santos, Busse, Glass, Sykora.