Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Serbia Zespół współgospodarzy imprezy w sobotnim półfinale zmierzy się z Turcją. Drugą parę tworzą Włochy i Niemcy. "Biało-czerwone" jedynie w trzecim secie zagrały na w miarę dobrym poziomie. Miały nawet dwie piłki na przedłużanie nadziei na półfinał, ale najpierw Katarzyna Skowrońska-Dolata zepsuła zagrywkę, a potem trzy razy zafunkcjonował blok Serbek. O pierwszej partii Polki będą chyba chciały jak najszybciej zapomnieć. Zaczęło się od dwóch bloków rywalek, a potem z każdą chwilę było coraz gorzej. Na pierwszą przerwę techniczną podopieczne Zorana Terzicia schodziły prowadząc 8:5. Od tego momentu gospodynie dopingowane przez kibiców zgromadzonych w hali "Pionir" w Belgradzie (choć nie było kompletu) miały zdecydowaną przewagę. Po bloku na Skowrońskiej-Dolacie i nieporozumieniu pomiędzy Mileną Radecką a Bereniką Okuniewską, zrobiło się 14:8 dla Serbek i nasz szkoleniowiec Alojzy Świderek w tym momencie wziął drugi czas. - Nie mamy ataku - mówił swoim zawodniczkom. Reprezentacja gospodarzy grała z polotem, nie popełniając błędów i spokojnie zwiększała przewagę, by ostatecznie wygrać 25:14. Drugi set rozpoczął się od prowadzenia Serbek 4:1. Co prawda "Biało-czerwonym" udało się zmniejszyć stratę do jednego punktu (4:5), ale na więcej nie było je stać. Na pierwszej przerwie technicznej Polki przegrywały 5:8, a na drugiej już 10:16. Chwilę wcześniej Świderek wziął przerwę na żądanie, choć zdawał sobie sprawę, że niedługo będzie przyznana z urzędu. Takiej przewagi reprezentantki gospodarzy nie mogły zmarnować i choć pozwoliły naszym siatkarkom zmniejszyć straty, pewnie wygrały drugą partię. Polki pierwsze prowadzenie w tym meczu uzyskały dopiero w trzecim secie. Po ataku Skowrońskiej-Dolaty po bloku zrobiło się 1:0. W końcu zaczął też funkcjonowań nasz blok. Najpierw nadziała się na niego Natasha Krsmanović, a w następnej akcji Brizitka Molnar (4:1). Przy stanie 6:3 trener Terzić wziął czas, po którym Krsmanović zakończyła atak ze środka, ale kolejne dwa punkty padły łupem naszego zespołu - atak Katarzyny Jaszewskiej i blok Karoliny Kosek na Krsmanović. Serbki wzięły się jednak w garść. Jovana Brakocević zaatakowała po prostej, potem dwa razy została zablokowana Kosek i przy stanie 10:9 czas na żądanie trenera Świderka. "Biało-czerwone" utrzymywały przewagę jeszcze przez kilka wymian, ale ataki Molnar i Krsmanović, oraż błąd podwójnego odbicia Joanny Wołosz, która na rozegraniu zastąpiła Radecką spowodował, że Serbki wyszły na prowadzenie 15:13. Potem trwała walka punkt za punkt. Gdy Skowrońska-Dolata wykorzystała kontrę, a Okuniewska skończyła atak z przechodzącej piłki po dobrym serwisie Kosek zrobiło się 20:18 dla Polek. Jednak atak Molnar, blok na Jaszewkiej i autowe zbicie Agnieszki Bednarek-Kaszy i przegrywamy 21:22. Następnie atak Skowrońskiej-Dolaty został podbity, ale Brakocević zaatakowała w antenkę. W tym momencie nastąpił popis "Skowronka". Dwa mocne serwisy, które spowodowały, że piłka wracała na naszą stronę, a potem skończenie akcji w kontrach (24:22). Przy pierwszej piłce setowej Skowrońska-Dolata zepsuła jednak zagrywkę, a przy drugiej Serbki zablokowały Jaszewską. Potem znowu Jaszewska została zatrzymana, a na koniec gospodynie powstrzymały Skowrońską-Dolatę. Tym samym "Biało-czerwone" po raz pierwszy od 2003 roku nie wystąpią przynajmniej w półfinale mistrzostw Europy. Jednocześnie nie zakwalifikowały się też do listopadowego Pucharu Świata, który jest pierwszą kwalifikacją do przyszłorocznych igrzysk w Londynie. Alojzy Świderek (trener reprezentacji Polski): - Jedną z przyczyn porażki był fakt, że popełniliśmy trzy razy więcej błędów niż Serbki. Rywalki zaskoczyły nas świetnym przyjęciem, a my swoją zagrywką nie byliśmy w stanie zrobić większego spustoszenia. Serbki były też skuteczniejsze w ataku i zagrały przynajmniej dwa razy lepiej niż przeciwko Niemkom. W bloku też były perfekcyjne. Serbkom udało się wywrzeć presję na moje zawodniczki, a my nie potrafiliśmy zrobić tego samego. Trzeba uczciwie powiedzieć, że tylko w niewielkich fragmentach udało nam się dotrzymać kroku rywalkom. Nie udało nam się "wejść" w ten mecz od samego początku. Dziewczyny były bardzo zmotywowane, ale takie niepowodzenie w pierwszym secie trochę je zdeprymowało. Zoran Terzić (trener reprezentacji Serbii): - Jestem niezwykle usatysfakcjonowany grą swoich zawodniczek i muszę im pogratulować. Zagraliśmy od samego początku pełni wiary w siebie. Bardzo dobrze funkcjonowała zagrywka i blok. Te elementy były naszą mocną stroną w czterech poprzednich meczach, ale dziś wychodziło nam to wręcz perfekcyjnie. Paulina Maj (libero reprezentacji Polski): - Byłyśmy mocno zdeterminowane, może nawet aż za bardzo. Ten mecz tak szybko nam przeleciał i gdybyśmy dłużej grały, to mogło być różnie. Serbki zaczęły popełniać więcej błędów, grały niedokładnie. Dlatego żal przegranego trzeciego seta. Na początku meczu w ogóle nie mogłyśmy skończyć piłki. Byłyśmy gotowe na walkę, sukces miała przynieść zagrywka, a tymczasem rywalki dobrze ją przyjmowały. A nawet w meczu z Rumunią miały kłopoty w tym elemencie. Przy dokładnym przyjęciu ich rozgrywająca miała pełen wachlarz możliwości. Milena Radecka (rozgrywająca reprezentacji Polski): - Próbowałyśmy grać jak najlepiej, ale blok i serwis rywalek zrobił na nas olbrzymie wrażenie. Przykro nam, że przegrałyśmy i już dziś kończymy udział w turnieju, a Serbkom życzę powodzenia w półfinale. Wynik meczu ćwierćfinałowego: Polska - Serbia 0:3 (14:25, 20:25, 24:26) Polska: Radecka, Kosek, Okuniewska, Skowrońska-Dolata, Kaczorowska, Bednarek-Kasza, Maj (libero) oraz Podolec, Jaszewska, Kwiatkowska, Wołosz. Serbia: Maja Ognejović, Milena Rasić, Natasha Krsmanović, Jelena Nikolić, Brizitka Molnar, Jovana Brakocević, Suzana Cebić (libero) oraz Jovana Vesović.