W niedzielny wieczór oficjalnie zakończyły się paryskie igrzyska olimpijskie. Większość sympatyków sportu powoli kieruje już swój wzrok ku piłce nożnej, ponieważ niebawem ruszą topowe ligi świata. Fani siatkówki emocjonują się z kolei grą zawodniczek do lat 20, które z dobrym skutkiem poczynają sobie na mistrzostwach Europy w swojej kategorii. Odbywają się one w dwóch krajach: Irlandii oraz Bułgarii. W pierwszym z państw mierzą się "Biało-Czerwone". Podopieczne Miłosza Majki do poniedziałkowego wieczoru za każdym razem wracały do hotelu jako zwyciężczynie. 12 sierpnia Polki rywalizowały z faworytkami do wywalczenia medalu z najcenniejszego kruszcu. Po drugiej stronie siatki stanęły Włoszki. Reprezentantki Italii, podobnie jak "Biało-Czerwone", legitymowały się perfekcyjnym bilansem i minimalnie wyprzedzały nasze rodaczki ze względu na mniejszą liczbę straconych setów. Faworytki, bo tak należało nazwać sportsmenki z Półwyspu Apenińskiego, pokazały moc już w pierwszym secie. Polki przez większą część partii były totalne bezradne. Przeciwniczki stopniowo oddalały się od nich z wynikiem, by triumfować na otwarcie aż 25:15. Druga odsłona stała na dużo wyższym poziomie. "Biało-Czerwone" w końcu pokazały przeciwniczkom, że nie poddadzą się bez walki i doprowadziły do gry na przewagi. Ta niestety padła łupem rywalek i zrobiło się nieciekawie. Zapowiadał się pogrom, a tu niespodziewany powrót. Zabrakło tak niewiele Podopieczne Miłosza Majki nie powiedziały ostatniego słowa. W końcówce trzeciego seta prowadziły nawet 20:19. Potem na chwilę dały się przegonić, ale błyskawicznie odzyskały właściwy rytm i zasłużenie triumfowały 25:23, przedłużając mecz o dobrych kilkadziesiąt minut. Kolejna część spotkania zakończyła się identycznym rezultatem. Garstka kibiców obejrzała więc tie-break. Ten już niestety był jednostronny i wygrały go Włoszki 15:9. Naszym paniom tak czy inaczej należą się wielkie brawa za nawiązanie wyrównanej walki. Nie mamy nic przeciwko temu, by do rewanżu doszło w wielkim finale imprezy. Zarówno Polki, jak i Włoszki zagrają na pewno w półfinałach. Zanim jednak one nastąpią, to trzeba zamknąć zmagania w grupie. "Biało-Czerwone" we wtorek o 21:00 zmierzą się z Irlandkami. Polska - Włochy 2:3 (15:25, 25:27, 25:23, 25:23, 9:15)