Żeńska reprezentacja Polski w siatkówce pod okiem Stefano Lavariniego robi imponujące postępy. W tym roku, dzięki wywalczeniu brązowego medalu, stanęła na podium prestiżowej Ligi Narodów. Teraz przed zespołem następne wyzwanie - mistrzostwa Europy. Magdalena Stysiak mówi wprost - apetyty są spore. "Jest fajnie. Może być jeszcze lepiej. Chcemy jeszcze więcej" - deklaruje. Wtóruje jej Olivia Różański, która wprost wskazuje na cel i założenia. Wielu kibiców i ekspertów jest pod wielkim wrażeniem pracy, jaką Włoch wykonał z polską kadrą. On sam jest bardzo ostrożny w ocenie, a także w rzucaniu obietnic przed ME. Lecz równocześnie nie kryje, że jest zadowolony z dyspozycji drużyny. Przed kamerą Polsatu Sportu przyznaje, że nie miał większego kłopotu z wyborem i rozesłaniem powołań. "Przyznam szczerze, że nie było wcale trudno. Stanowimy grupę ludzi, która już zdążyła przyzwyczaić się do wspólnej pracy przez te dwa lata. Nawet jeżeli w turnieju może wziąć udział jedynie węższa kadra, te zawodniczki, które się do niej nie załapały, i tak z nami trenują i biorą udział w przygotowaniach. Znamy się dobrze, więc nie towarzyszyło mi odczucie, że selekcja była trudnym zadaniem" - tłumaczy. Wśród powołanych przez niego zawodniczek jest m.in. Agnieszka Korneluk, która odsłania rąbka tajemnicy na temat kulisów pracy z włoskim szkoleniowcem. Konflikt w kadrze między Stysiak i Smarzek? Dosadna reakcja gwiazdy reprezentacji Polski Reprezentantka Polski ujawnia, jak naprawdę wygląda praca z Lavarinim. "Byłam w szoku" Korneluk zdradza, że właściwie z marszu Lavarini wywołał spore emocje. Od razu zauważyła jedno. "Od początku, kiedy objął naszą reprezentację, byłam w szoku, że tak dobrze zna każdą zawodniczkę. Rozgryzł nas doskonale, nawet jeśli chodzi o podejście mentalne i kwestie psychologiczne" - tłumaczy cytowana przez Przegląd Sportowy Onet. Na tym nie poprzestaje. Bardzo pozytywnie wypowiada się też o innych zaletach trenera. Ma nie tylko niezwykłe umiejętności łapania balansu, ale też świetnie odnajduje się w kreśleniu przed drużyną założeń taktycznych. Jego liderskim argumentom trudno zaprzeczyć. "Zaraża pozytywnym podejściem i potrafi znaleźć balans pomiędzy treningiem a tym, co dzieje się poza boiskiem. Wiemy, kiedy musimy pracować na maksimum swoich możliwości, a kiedy możemy się rozluźnić. Jest świetnym fachowcem, który spędza nad taktyką mnóstwo czasu i potrafi nam ją doskonale przekazać" - wyjaśnia 28-letnia siatkarka. Mistrzostwa Europy siatkarek rozpoczęły się 15 sierpnia, lecz polska kadra do rywalizacji przystąpi później. Pierwszy mecz ze Słowenkami zaplanowano na piątek 18 sierpnia na godzinę 20.00. Później zmierzą się jeszcze z Węgierkami (20 sierpnia), Serbkami (21 sierpnia) i Ukrainkami (24 sierpnia). Jeśli Polki wywalczą awans do następnego etapu, spotkają się z którąś z drużyn z grupy C (Azerbejdżan, Czechy, Niemcy, Grecja, Szwecja, Turcja). Trener potęgi prosto z mostu o polskich siatkarkach. Co za słowa. "Byłbym głupkiem"