- Zawsze marzyłem o grze w klubie zagranicznym i wreszcie to się spełniło - powiedział na łamach "Przeglądu Sportowego" rozgrywający Polskiej Energii Sosnowiec, Łukasz Żygadło, który został wypożyczony do Panathinaikosu Ateny.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu Żygadło miał szansę na grę w we włoskiej Serie A, ale wówczas nie otrzymał zgody klubu. Tym razem działacze nie robili problemów. Pieniądze uzyskane za wypożyczenie Żygadły na pewno przydadzą się sosnowiczanom, którzy borykają się z problemami finansowymi.
25-letni rozgrywający ma zastąpić w Panathinaikosie Czecha Petera Zapletala.
- Nie boję się, że będę grzał ławę. Z niejednego pieca chleb jadłem i na pewno sobie poradzę. To mój pierwszy kontrakt zagraniczny i szkoda tylko, że nie będę mógł w nowym klubie dokończyć Ligi Mistrzów. Szefowie Panatinaikosu bardzo poważnie potraktowali moje wypożyczenie i wcześniej dzwonili do zawodników Iraklisu Saloniki, przeciwko którym graliśmy w Lidze Mistrzów. Chcieli, by oni ocenili moją wartość. Widocznie dostałem wysokie oceny, gdyż Panathinaikos szybko załatwił formalności - stwierdził Żygadło.
Transfer zawodnika prowadził były trener reprezentacji Polski, Ryszard Bosek.
- Nie tylko ja go poleciłem władzom Panathinaikosu, ale i Dawid Murek, który nie był zadowolony z czeskiego rozgrywającego i chciał Łukasza. Rozmowy były o tyle ułatwione, że znałem wcześniej prezesa Panathinaikosu - mówił Bosek.