Zwrot akcji w PlusLidze. Nowy zespół włącza się do walki, rywale tracą nadzieję
Ślepsk Malow Suwałki włącza się w rywalizację o miejsce w strefie play-off PlusLigi. Siatkarze z północnej Polski zdobyli w 27. kolejce komplet punktów, pokonując przed własną publicznością Barkom Każany Lwów. Przerwali tym samym serię trzech porażek. Dzięki temu są tylko punkt za ósmym miejscem w tabeli, które otwiera szansę gry o medale. Zespół z Ukrainy znów był blisko punktów, ale przegrał kolejne spotkanie. Perspektywa utrzymania się w PlusLidze coraz bardziej się więc od niego oddala.

Choć faza zasadnicza PlusLigi dobiega końca, wciąż większość drużyn ma o co walczyć. W przypadku klubów z Suwałk i Lwowa sytuacja była jasna. Ślepsk Malow liczy się jeszcze w rywalizacji o miejsce w fazie play-off, Barkom Każany coraz bardziej rozpaczliwie rywalizuje o utrzymanie i próbuje gonić PSG Stal Nysa.
Trener Ślepska Malow Dominik Kwapisiewicz był przed spotkaniem w komfortowej sytuacji, bo po problemach zdrowotnych w drużynie z ostatnich tygodni nie było już śladu. Co innego opiekun gości Ugis Krastins, który nie może korzystać ze środkowego Władysława Szczurowa - oprócz Rune Fastelanda na środku w ostatnich spotkaniach występuje więc Andrij Rohożyn.
To nie dyspozycja środkowych, a przyjęcie zagrywki było jednak problemem Barkomu na początku meczu w Suwałkach. Najbardziej cierpiał Lorenzo Pope, świetnie dysponowany w meczu ostatniej kolejki z PGE GiEK Skrą Bełchatów. W połowie seta Krastins ściągnął go z boiska, ale wtedy przewaga Ślepska sięgnęła już sześciu punktów. Przed końcówką partii goście zabrali się jednak do odrabiania strat i po kontrataku przegrywali tylko 18:20. Ostatecznie, po zagrywce Fastelanda, dopadli gispodarzy przy wyniku 24:24. Wtedy w polu serwisowym przypomniał jednak o sobie Henrique Honorato i Ślepsk wygrał 26:24.
PlusLiga. Ślepsk Malow Suwałki odzyskuje nadzieję. Barkom Każany Lwów powoli ją traci
Na początku drugiej partii przewaga gospodarzy z początku meczu była jednak już tylko wspomnieniem. Po kilku minutach wyrównanej gry Barkom objął prowadzenie 13:9, kiedy kontratak wykończył Mart Tammearu. Estończyk zastąpił Pope'a i wniósł na boisko dużo jakości, ale też cały zespół z Ukrainy prezentował się lepiej. Kiedy punkt blokiem zdobył jego atakujący Wasyl Tupczij, różnica wzrosła do pięciu punktów. Końcówka przebiegała już pod dyktando gości, którzy wygrali 25:17.
Kolejna partia to znów wyrównany początek. Lwowianie byli nawet o dwa punkty przed rywalami, wciąż solidni w ataku byli Tupczij i Tammearu. Przed końcówką seta Ślepsk odrobił jednak straty i uciekł na dwa punkty po asie serwisowym Bartosza Filipiaka. Lwowianie wyrównali, ale po zagraniu Honorato Ślepsk znów prowadził dwoma punktami. Później miał dwie piłki setowe, goście się jednak wybronili i doprowadzili do gry na przewagi.
W niej obie drużyny miały piłki setowe, ale więcej szczęścia było po stronie gospodarzy. Tak można określić to, co wydarzyło się w ostatniej akcji - Filipiak zaatakował w aut, ale jeszcze zanim piłka spadła na boisko, blokujący siatkarze Barkomu dotknęli siatki. Zespół z Suwałk wygrał 30:28.
I w czwartym secie zaczął zbliżać się do kompletu punktów. Po asie serwisowym Pawła Halaby prowadził 8:6, a po pojedynczym bloku Filipiaka już 12:8. Siatkarze z Ukrainy stopniowo odrabiali straty, byli już tylko punkt za rywalami, ale nie potrafili doprowadzić do wyrównania. A kiedy się im udało, to tylko wirtualnie - sędziowie zauważyli bowiem ich kolejny błąd dotknięcia siatki i zweryfikowali decyzję. Dopięli swego dopiero przy stanie 21:21. Seta i spotkanie rozstrzygnęła nieudana zagrywka gości, Ślepsk Malow wygrał czwartego seta 25:23.
Do końca rundy zasadniczej zostały trzy kolejki. Barkom Każany po kolejnej porażce traci do zajmującej ostatnie "bezpieczne" miejsce PSG Stali Nysa pięć punktów. Zespół z Nysy w tej kolejce zagra z Bogdanką LUK Lublin.
Składy drużyn

