Zdecydowanie lepsze otwarcie seta mieli goście, którzy szybko objęli solidne prowadzenie (4:1). Radomianie nie dali się jednak złamać i zaczęli grać konsekwentnie. Stal natomiast straciła skuteczność w ataku, popełniając dużo błędów. Raz atak w aut posłał Kamil Kwasowski, niedługo później dwie akcje popsuł Nikołaj Penczew (10:14). Czarni poszli za ciosem, gdyż dwa punkty zagrywką zdobył Jose Ademar Santana (18:12). Ten sam zawodnik chwilę później skończył też ważną kontrę (20:14). W końcówce gospodarze cały czas wyglądali dużo solidniej, pewnie obejmując prowadzenie w meczu. Druga odsłona zaczęła się niemalże identycznie, bo przyjezdni wyszli na prowadzenie 4:1. Tym razem podopieczni Daniela Plińskiego dłużej utrzymywali przewagę, co dobrym atakiem potwierdził Bartosz Bućko (7:4). Ponadto pomyłkę w ataku zaliczył Bartłomiej Lemański (5:9). Nagle Czarni bardzo dobrze popracowali blokiem, łapiąc kontakt z przeciwnikiem (9:10). Oprócz ciekawej sytuacji z wynikiem, na boisku rosła też temperatura. Po błędnym ataku Mitchella Stahla na tablicy pojawił się remis (15:15), ale dwa bloki z rzędu dały oddech nysianom (18:15). Ten moment okazał się kluczowy. Cerrad Enea Czarni Radom mieli więcej do zaoferowania Podrażnieni gospodarze zamierzali przejąć inicjatywę. Ta sztuka im się udała, gdy na blok nadział się Wassim Ben Tara (5:2). Przewagę Czarnych dwoma dobrymi atakami potwierdził Aleksander Berger (10:5). Stal wróciła do gry, kiedy ataki skończyli Ben Tara i Maciej Zajder (14:15). Chwilę później już był remis (16:16). Od tego momentu dość długo drużyny rywalizowały niemalże punkt za punkt. Impas asem serwisowym przerwał Ademar Santana, dając swej drużynie cenny punkt (22:20). To "oczko" okazało się kluczowe w końcówce odsłony. Gospodarze już na początku czwartej partii zrobili ważny krok w stronę zwycięstwa (5:3). Sytuacja dla zawodników Plińskiego zrobiła się jeszcze gorsza, gdy na pojedynczy blok nadział się Bućko (6:9). Gracze z Radomia czuli krew, natomiast ich rywale zostali złamani. Dzięki temu różnica między zespołami zrobiła się wyraźna (16:10). Stal próbowała jeszcze podjąć rękawice, po ataku Ben Tary strata nie była duża (18:21), ale w końcówce Czarni wytrzymali presję. Cerrad Enea Czarni Radom - Stal Nysa 3:1 (18:25, 25:21, 25:22, 25:21) MVP: Mateusz Masłowski