Siatkarze należą do grona tych sportowców, którzy z pewnością nie narzekają na zbyt dużo wolnego. Nasi najlepsi zawodnicy łączą i tak już rozbudowane rozgrywki międzynarodowe (w zależności od sezonu mowa nie tylko o Lidze Narodów, ale w poszczególnych latach także o mistrzostwach świata, mistrzostwach Europy, czy kwalifikacjach na igrzyska olimpijskie) z występami na krajowym podwórku. Przed rokiem miała natomiast miejsce reforma PlusLigi - do dotychczasowych czternastu zespołów dołączyła najlepsza drużyna z I ligi, a także klub ze Lwowa. Liczba spotkań jeszcze bardziej wzrosła i już wtedy nie brakowało obaw, czy coraz intensywniejszy rytm spotkań grany przez zawodników nie zaowocuje przeciążeniami organizmów i po prostu kontuzjami. Kamil Semeniuk nie przebiera w słowach. "Nie lubię koleżeństwa" Obecnie temat powrócił, niestety właśnie z powodu urazów, jakich doznało już wielu zawodników, w tym gwiazdy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Marcin Janusz i Łukasz Kaczmarek. Miejscowa Telewizja Kędzierzyn-Koźle zapytała wprost Sebastiana Świderskiego, prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, co uważa o takiej częstotliwości grania, jaka obowiązuje w Polsce. Świderski nie kryje, że liga powinna być nieco zmniejszona. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej zaznaczył przy tym, że kolejny sezon będzie luźniejszy, szczególnie dla kadrowiczów, gdyż gra na igrzyskach olimpijskich dobiegnie końca dość szybko. - W następnym sezonie nie będzie grania co trzy dni. Igrzyska skończą się w sierpniu, więc sezon ligowy będzie można zacząć już we wrześniu. Będzie można spokojnie przygotować się do sobotnich spotkań, będzie też czas na regenerację - powiedział Świderski, nie kryjąc jednak, że i tak jest zwolennikiem odchudzenia polskich rozgrywek elity. Przykry obrazek z udziałem Stysiak. Lavarini się nie wahał