Nowe koszulki włoskich siatkarek i siatkarzy zostały zaprezentowane w czasie spotkania z Eleną Bonetti, minister do spraw wyrównywania szans oraz rodziny. Włoskie media podkreślają, że tęczowe kolory po raz pierwszy pojawią się na koszulkach reprezentacji narodowej. - Ta inicjatywa potwierdza, że świat sportu jest zdolny do budowania świadomości narodowej i urzeczywistniania podstawowych wartości naszej konstytucji. W sporcie równość szans może być lepiej i bardziej reprezentowana - przekonuje Bonetti, cytowana przez "Corriere dello Sport". Tęczowa flaga na koszulkach mistrzów Europy Tęczowy panel pojawi się na przodzie koszulek, w ich centralnej części. Zostanie na nim umieszczone logo głównego sponsora włoskiej kadry, które dotąd znajdowało się na żółtym tle. W nowych koszulkach mają występować w najbliższym czasie seniorskie drużyny siatkarek i siatkarzy - przed rokiem obie sięgnęły po mistrzostwo Europy. Tęczowa flaga to symbol ruchu na rzecz równouprawnienia osób LGBT, często używana na przykład na paradach równości. Jako pierwsze w nowych koszulkach zagrają siatkarki. Włoszki w czwartek rozpoczynają udział w turnieju finałowym Ligi Narodów w Ankarze, gdzie w ćwierćfinale zmierzą się z reprezentacją Chin. Włoscy siatkarze na najbliższy mecz poczekają do przyszłego tygodnia. Wygrali fazę zasadniczą Ligi Narodów, notując 10 zwycięstw w 12 meczach. 20 lipca zmierzą się w ćwierćfinale z Holandią. Będą gospodarzem turnieju finałowego, który rozegra się w Bolonii. - Chcemy przekazać przesłanie, że sport może być cennym narzędziem w uświadamianiu problemu integracji. Dziś coraz ważniejsze jest promowanie kultury szacunki, różnorodności i przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji - zaznacza Giannelli. Polska - Iran w finałach Ligi Narodów W turnieju finałowym w Bolonii wystąpi również reprezentacja Polski, która zakończyła fazę zasadniczą na drugim miejscu. Podopieczni trenera Nikoli Grbicia rozpoczną rywalizację dzień później niż Włosi. Ich przeciwnikiem będzie reprezentacja Iranu. CZYTAJ TEŻ: Debiutant wciąż w grze o mistrzostwa świata. Grbić znów zaskoczy?