Warszawianie rozpoczęli mecz z Tobiasem Brandem i Andrzejem Wroną w podstawowym składzie - obaj w tym sezonie czasami zaczynali spotkania w rezerwie. Wrona szybko popisał się efektownym blokiem przy ataku Antona Brehme. Po drugiej stronie od pierwszych akcji w obronie błyszczał Jakub Popiwczak. I to właśnie Jastrzębski Węgiel w połowie seta wypracował sobie większą przewagę. Objął prowadzenie 14:10 przy zagrywkach Łukasza Kaczmarka. Trener gości Piotr Graban zdecydował się na zmianę Bartłomieja Bołądzia, którego zastąpił Linus Weber. Jastrzębianie nie stracili jednak rytmu. Najwięcej punktów - pięć - zdobył dla nich Timothee Carle, wygrali 25:19. Miał zastąpić Drzyzgę, zbiera krytykę. Zbigniew Bartman bez ogródek o siatkarskiej gwieździe PGE Projekt Warszawa niemal wypuścił seta z rąk. A potem przegrał partię z kretesem Dla siatkarzy z Warszawy taki początek meczu to w tym sezonie nowość. Dotąd wygrywali bowiem wszystkie spotkania, w dodatku w czterech meczach przegrywając zaledwie seta. Na drugą partię Graban wrócił do szóstki z Bołądziem, a jego zespół szybko odskoczył rywalom na cztery punkty. Warszawianie zaczęli wygrywać kontrataki, trener mistrzów Polski Marcelo Mendez szybko przerwał grę. Skuteczność stracił Carle, a kiedy zagrywką "ustrzelił" go Bołądź, Francuza zmienił Luciano Vicentin. Już w pierwszym ataku Argentyńczyk nadział się jednak na blok atakującego rywali. PGE Projekt pewnie prowadził aż sześcioma punktami, ale nie utrzymał przewagi. Kapitalną serią w polu zagrywki popisał się Tomasz Fornal i gospodarze doprowadzili do remisu 21:21. Tyle że reprezentant Polski w końcu zaserwował w siatkę, po chwili w ataku pomylił się Vicentin, i jastrzębianie przegrali 21:25. Argentyński przyjmujący pozostał na boisku na trzecią partię. Z kolei PGE Projekt rozpoczął ją z Weberem w ataku i Jurijem Semeniukiem w miejsce Wrony. Już po kilku minutach Graban zdecydował się na kolejną zmianę i na boisku pojawił się Kevin Tillie, bo partię od mocnego uderzenia rozpoczęli mistrzowie Polski. Po asie serwisowym Kaczmarka prowadzili już 9:4. Dużo w ataku dodawał też Brehme. Swoim kunsztem popisywał się rozgrywający Benjamin Toniutti. W akompaniamencie głośnego dopingu jastrzębianie rozegrali seta koncertowo, pięć punktów zdobył Fornal i jego zespół rozbił gości 25:14. Wypadł z kadry Nikoli Grbicia, a teraz błyszczy. Świetny występ polskiego siatkarza PlusLiga. Jastrzębski Węgiel nowym liderem Trener PGE Projektu kontynuował poszukiwania optymalnego składu, czwartą partię znów rozpoczął Bołądź. Jego atak szybko zablokował jednak Norbert Huber i jastrzębianie mieli dwa punkty przewagi. Warszawianie przejęli prowadzenie przy stanie 10:9, po autowym ataku Fornala. Ale tylko na chwilę, bo nadal w obronie błyszczał Popiwczak, a punkt blokiem zdobył Kaczmarek. I to gospodarze mieli trzy punkty przewagi. W końcówce mistrzowie Polski wychodzili zwycięsko nawet z największych opresji, Popiwczak podbijał piłki efektownymi padami za boiskiem. Kibice na stojąco oglądali ostatnie akcje i wygraną swojej drużyny 25:20. Statuetkę dla MVP spotkania odebrał uczczony owacjami Popiwczak. Jastrzębski Węgiel: Kaczmarek, Brehme, Carle, Toniutti, Huber, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Waliński PGE Projekt: Bołądź, Kochanowski, Brand, Firlej, Wrona, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Borkowski, Kozłowski, Tillie, Semeniuk