Biało-czerwone flagi, biało-czerwone koszulki fanów siatkówki, polskie flagi wywieszona na balustradach trybun przeplatały się z dominującymi nad salą okrzykiem "Polska, Polska". Amerykanów prawie nie było słychać... Polskie siatkarki od razu ostro ruszyły na rywalki, bardzo łatwo wygrywając pierwszego seta z wyraźnie stremowanymi i usztywnionymi dopingiem dla Polek rywalkami 25:14. Drugi set rozpoczął się od prowadzenia Amerykanek 3:1, ale już po kilku minutach było 7:3 dla Polek. Amerykanki nie potrafiły przebić się przez blok biało-czerwonych(zwłaszcza brylowała w tym elemencie Maria Liktoras) oraz miały olbrzymie kłopoty z przyjmowaniem zagrywki polskich "złotek". Takimi seriami biało-czerwonym już do końca do seta nie udało się zdobywać punktów. Pod wodzą Rachel McMillan, Amerykanki zmniejszyły przewagę do 11:10 dla Polski, wyrównując po atomowym uderzeniu jednej z najlepszych tego wieczoru Angeli McGinnis. Po dwóch trudnych do przyjęcia zagrywkach Katarzyny Skorupy i zbiciu Natalii Bamber, polskie złotka ponownie objęły prowadzenie (15:11), ale Amerykanki, po znakomitych atakach Cassie Busse, ponownie wyrównały (16:16) i po całej serii wymian objęły prowadzenie 18:17. Sala wstała z miejsc, ponownie rozległ się doping "Polska, Polska!" i nasze siatkarki po raz kolejny rozpracowały obronę zespołu gospodarzy, obejmując prowadzenie 21:18. Widząc, że jej zawodniczki ciągle mają problemy z szybko rozgrywającymi piłkę w ataku Polkami, trenerka ekipy USA Jenny Lang Ping poprosiła o czas. Niewiele to pomogło - najpierw uderzenie Marii Liktoras minęło blok, dając biało-czerwonym 22 punkt, a później były już trzy setbole. Amerykanki potrafiły zdobyć jeszcze jeden punkt, ale trzeci setbol dał "złotkom" wygraną w secie i prowadzenie w meczu 2:0. Trzeci set to wymiana ciosów - 1:1, 2:1, 3:3, ale lepiej grające w defensywie Polki objęły prowadzenie 5:3. Wymiana siatkarskich ciosów trawa nadal. Kilka minut później na tablicy wyników jest 8:6 dla podopiecznych Jenny Lang Ping. Trener Niemczyk, bardziej dla zdopingowania dziewczyn, niż zmiany taktyki bierze kolejny czas. Dziewczyny wychodzą na parkiet uśmiechnięte, ale dopiero uderzenie Mileny Rosner przełamuje passę trzech kolejnych punktów dla zespołu USA. Amerykanki rozgrywają się z każdą minutą i choć po serwisie Marii Liktoras, Polki remisują 12:12 widać, że tego seta będzie bardzo trudno wygrać. Sytuacji nie zmieniają nawet potworne gwizdy polskiej widowni - Amerykanki prowadzą 15:11, później 22:19, ale ponownie "złotka" pokazały na co je stać, zmniejszając przewagę do tylko jednego punktu (22:21). Ostatnie 10 minut do siatkarski dramat Amerykanek i pokaz ogromnej klasy podopiecznych trenera Niemczyka. Nie przejmując się trzema setbolami dla ekipy USA, Polki wyrównują stan seta na 24:24. Chwilę później Polki obejmują prowadzenie 25:24! Już nikt nie ogląda tego seta na siedząco. Pierwsza piłka meczowa trafia kilka centymetrów obok linii, ale tego wieczoru "złotka" są nie do zatrzymania, wygrywając seta 28:26 i cały mecz 3:0! Polki grały w składzie: Skorupa, Bamber, Liktoras, Pycia, Mirek, Rosner, Zenik (l) oraz Barańska, Pluta. Przemek Garczarczyk z Chicago