Norbert Huber i Jakub Popiwczak mieli w niedzielę pożegnać się z JSW Jastrzębskim Węglem. Obaj po sezonie zmieniają kluby i kończą piękny okres w Jastrzębiu-Zdroju - Popiwczak spędził w nim całą seniorską karierę, Huber zdobył mistrzostwo Polski. Okazało się jednak, że żaden z nich nie mógł pomóc Jastrzębskiemu Węglowi w walce o trzecie miejsce siatkarskiej Ligi Mistrzów z Halkbankiem Ankara. Huber wypadł z gry jeszcze w trakcie dramatycznego półfinału z Aluron CMC Wartą Zawiercie. W czwartej partii został uderzony piłką w okolice oka i długo się nie podnosił. Ostatecznie opuścił boisko, do gry już nie wrócił, a w niedzielę w składzie go już nie było - zajął się pomocą jednej z fundacji charytatywnych zbierających pieniądze w trakcie spotkania w łódzkiej Atlas Arenie. Pierwsze doniesienia dotyczące jego stanu zdrowia są jednak niepokojące. Mówią o czterech tygodniach przerwy w treningach. Niepokojące informacje wprost z Ligi Mistrzów. To może być problem dla Grbicia Jastrzębianie stracili też Popiwczaka. On urazu nabawił się jeszcze w trakcie niedawnych półfinałów PlusLigi. W spotkaniach o medale musiał go zastępować młody Jakub Jurczyk. Libero naciągnął wówczas mięsień w udzie, ale na Final Four Ligi Mistrzów w Łodzi wrócił. I jeszcze w sobotę po meczu zapewniał, że z jego zdrowiem wszystko w porządku. Pechowa okazała się dla niego jednak przedmeczowa rozgrzewka. Jak poinformował klub z Jastrzębia-Zdroju, w jej trakcie Popiwczakowi odnowiła się kontuzja. I znów musiał zastąpić go Jurczyk. Problemy zdrowotne Hubera i Popiwczaka to niepokojące wieści dla Nikoli Grbicia. Selekcjoner reprezentacji Polski obu powołał do składu na ten sezon. Huber to wicemistrz olimpijski z Paryża, Popiwczak w ostatnich latach był drugim libero polskiej kadry. Obaj mieli jednak odgrywać w tym sezonie jeszcze większą rolę w kadrze. Huber, pod nieobecność środkowego Mateusza Bieńka, był niemal pewniakiem do podstawowej szóstki. Podobnie Popiwczak, który miał wskoczyć do składu w miejsce rehabilitującego się po operacji Pawła Zatorskiego. Zwłaszcza gra Hubera w Lidze Narodów stoi tymczasem pod znakiem zapytania. Ostatnich siatkarzy na zgrupowaniu Grbić spodziewał się 2 czerwca, a zatem za dwa tygodnie. Na pierwszy turniej Ligi Narodów nie zamierzał zabierać wicemistrzów olimpijskich, ale z czasem mieli dostać szansę, by przygotować się do wrześniowych mistrzostw świata. Bardziej optymistycznie wygląda sytuacja Kamila Semeniuka. Przyjmujący doznał urazu przed tygodniem, ale jest coraz bliżej powrotu do gry i powinien być gotowy na początek sezonu reprezentacyjnego. Pierwszy mecz, jeszcze bez gwiazd, polscy siatkarze rozegrają już 28 maja w ramach towarzyskiego turnieju Silesia Cup. ZMagania w Lidze Narodów rozpoczną 11 czerwca w Chinach. Z Łodzi Damian Gołąb