Postawa PGE Skry Bełchatów jest jednym z największych zaskoczeń bieżącego sezonu PlusLigi. Zespół, który był typowany jako "pewniak" do udziału w fazie play-off i walki o czołowe miejsca w tabeli, nie zakwalifikował się do najlepszej ósemki rozgrywek. Dziewięciokrotny mistrz Polski szansę na grę w fazie play-off stracił po przegranym meczu z Indykpolem AZS Olsztyn. Skra tym samym nie wykorzystała potknięcia Stali Nysa, która uległa Projektowi Warszawa, otwierając ekipie z Bełchatowa drogę do awansu w ligowej tabeli. PlusLiga. Zbigniew Bartman dosadnie o Skrze Bełchatów Wydarzenia w meczu Skry z Indykpolem dosadnie ocenił Zbigniew Bartman, który w programie "Misja Sport" nie gryzł się w język. - Skra Bełchatów we "frajerski" sposób pożegnała się z play-offami. Warszawa zrobiła im prezent, dała matematyczne szanse i wszystko było w ich rękach - zauważył. Były reprezentant Polski przypomniał, że gdyby podopieczni Andrei Gardiniego wygrali z zespołem z Olsztyna, a następnie pokonali na wyjeździe LUK Lublin, mieliby szanse na zakwalifikowanie się do ćwierćfinału rozgrywek. PGE Skra Bełchatów przejdzie poważne zmiany? Odejście ze Skry ogłosił już Karol Kłos, który w mediach społecznościowych pożegnał się z kibicami. Barwy klubowe ma zmienić również Mateusz Bieniek, czyli kolejny ze środkowych reprezentacji Polski. Nieoficjalnie mówi się, że szeregi dziewięciokrotnego mistrza Polski zasilą z kolei Karol Butryn i Mateusz Poręba. Jak zdradził Bartman, na tym nie koniec przebudowy klubu z Bełchatowa. - Czas na sportowe zmiany. Z tego co mnie dochodzą głosy, to będą one naprawdę duże. W kwestii zmian strukturalnych to nastąpiły one już w trakcie sezonu - przypomniał. "Zmiany strukturalne" o których wspomniał Bartman, dotyczą m.in. odejścia Konrada Piechockiego, czyli wieloletniego prezesa Skry.