Spekulacje na temat przyszłości Wilfredo Leona ruszyły już w styczniu, kiedy siatkarz ogłosił, że po sześciu latach odchodzi z Sir Susa Vim Perugia. Reprezentanta Polski od razu zaczęto łączyć z PlusLigą, a sam zainteresowany podsycił te spekulacje w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet, zaznaczając, że "marzy o polskiej lidze". "Myślę, że gra w polskiej lidze jest bardziej prawdopodobna niż kiedyś. Na razie są prowadzone rozmowy i zobaczymy, co będzie dalej. Najważniejszy jest komfort dla rodziny, po drugie musi to być drużyna, która walczy o złoto na każdej imprezie i po trzecie musi to być zespół, w którym będę grał" - mówił. Do gry o zakontraktowanie Leona miały włączyć się trzy kluby: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Bogdanka LUK Lublin i Aluron CMC Warta Zawiercie. Prezes ostatniego z wymienionych w rozmowie z Interią przyznał, że chciałby urodzonego na Kubie zawodnika w swojej drużynie. Z informacji przekazywanych przez Strefę Siatkówki wynikało z kolei, że nie bez szans w wyścigu o podpis Leona jest klub z Lublina. Jego przedstawiciele mieli już prowadzić zaawansowane rozmowy z agentem siatkarza, a koszty kontraktu przyjmującego miałby pokryć sponsor indywidualny. Polski klub bliski finału Ligi Mistrzów. Nagrody finansowe budzą tylko śmiech Wilfredo Leon zagra w Turcji? Polscy kibice oburzeni Wiele wskazuje jednak na to, że będziemy mieli do czynienia z dużym zwrotem w sprawie. Przegląd Sportowy Onet podaje, że Leon może zagrać w Turcji, ponieważ tam otrzyma wyższy kontrakt. "W Polsce jesteś w stanie zarobić 500, może 600 tysięcy euro. Jeżeli twój kontrakt w Turcji może oscylować wokół miliona euro i będą to kwoty netto, bo Turcy zapłacą podatek u siebie, to do Polski przywieziesz około 4 mln zł. Żeby zarobić takie pieniądze w naszym kraju, to musiałbyś tak naprawdę zarobić 5 mln" - tłumaczył były siatkarz, a obecnie dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet, Łukasz Kadziewicz. Te doniesienia wywołały spore poruszenie wśród polskich fanów, którzy liczyli na to, że reprezentant kraju zagra w PlusLidze. "Napompowali balon, podkręcili atmosferę, a wyszło jak zawsze. Szanuję go bardzo, ale lekki niesmak po tej wiadomości mam" - czytamy w jednym z komentarzy pod postem udostępnionym przez eksperta siatkarskiego Jakuba Balcerzaka. "Trzeba dać sobie z nim spokój, dla gościa liczą się tylko pieniądze" - dosadnie stwierdził inny z fanów. "Było wiadomo, że dla kasy wybierze inną ligę niz polską" - czytamy w kolejnym komentarzu. "Powiem tak oczywiście nikogo nie chcę urazić. Ale jeśli faktycznie to się potwierdzi, to sam zawodnik trochę nie wie czego chce. Do tej pory odbierałem całą sytuację tak, że jest gotowy zarobić mniej. Kosztem grania i życia w Polsce. Widocznie tak nie jest. Dla mnie słabe" - ocenił jeden z internautów. "Niom, szukam drużyny, w której nie będzie oczekiwań, że sam wygram. Tureckie drużyny wcale takie nie są" - ironizował Piotr Złoch, autor siatkarskiego podcastu "Szósty Set". Nadzieja polskiej kadry zagra we Włoszech. Kolejna "Biało-Czerwona" na radarze