Zaskakujące sceny w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Polscy siatkarze pod ścianą, jest problem
Polscy siatkarze byli niepokonani w europejskich pucharach, ale ta niewiarygodna seria właśnie się zakończyła. Pierwsi w Europie przegrali zawodnicy PGE Projektu Warszawa. Siatkarze ze stolicy nie poradzili sobie w Ankarze w spotkaniu z Halkbankiem, aktualnie piątym zespołem ligi tureckiej. PGE Projekt przegrał 1:3, zwłaszcza w dwóch ostatnich setach rywale wręcz rozbili polską drużynę. Nie wszystko jeszcze stracone, warszawianie do awansu potrzebują jednak rewanżowej wygranej za trzy punkty i triumfu w tzw. złotym secie.

PGE Projekt Warszawa był najlepszą drużyną fazy grupowej Ligi Mistrzów, przegrał w niej tylko dwa sety. W nagrodę od razu awansował do ćwierćfinału, ale też pechowo trafił na bardzo trudną ścieżkę do finału - po ewentualnym awansie do Final Four mogą stanąć mistrzowie Włoch z Sir Susa Vim Perugia. Ale nawet na tak wymagającej drodze wysoka porażka na otwarcie rywalizacji w ćwierćfinale jest niemiłą niespodzianką.
Pierwszym przeciwnikiem warszawskich siatkarzy w fazie pucharowej był Halkbank Ankara. Drużyna, w której można znaleźć wielkie nazwiska, jak sprowadzony w trakcie sezonu doświadczony reprezentant Brazylii Joandy Leal. A w dodatku zespół, który w barażach o ćwierćfinał pokonał Allianz Milano z Włoch. I na początku ćwierćfinału z polskim zespołem siatkarze z Turcji udowodnili, że trzeba na nich uważać. Wypracowali sobie przewagę przy zagrywkach Dicka Kooya, a do tego doszły błędy warszawian w ataku. Nie poradził sobie Kevin Tillie, w siatkę zaatakował Jakub Kochanowski.
Halkbank prowadził już 16:10. Trener polskiego zespołu Piotr Graban zdecydował się na podwójną zmianę rozgrywającego i atakującego. Wielkich efektów nie przyniosła, dopiero po jej zakończeniu warszawianie zmniejszyli straty do dwóch punktów. Ale gospodarze wybronili się zagrywką, a ich wygraną 25:20 przypieczętował atak Leala.
Siatkówka. Pierwsza porażka polskich siatkarzy w Lidze Mistrzów
Na drugą partię PGE Projekt wyszedł bez Artura Szalpuka, którego zastąpił Tobias Brand. Niemiec miał pomóc w dokładniejszym przyjęciu, a cały zespół zaczął z większym animuszem. Po bloku Andrzeja Wrony warszawianie prowadzili 4:1. Co ważne, utrzymywali prowadzenie w kolejnych minutach drugiego seta. Po stronie tureckiej w ataku pomylił się Kooy, przestała też straszyć zagrywka Halkbanku. Gospodarze popełnili sporo błędów, asem serwisowym popisał się za to Kochanowski. Przy jego zagrywkach warszawianie już na dobre uciekli, ostatecznie wygrywając 25:22.
Trzeciego seta warszawianie również zaczęli dobrze, najpierw wykorzystali efektowny kontratak, potem zyskali na błędzie rywali. Prowadzili 5:2, tyle że potem przegrali aż dziewięć akcji z rzędu. W ataku pomyliło się w tym czasie aż czterech siatkarzy polskiej drużyny. Kryzys był głęboki, przy stanie 11:5 dla Halkbanku Graban wykorzystał drugą przerwę na żądanie. Przewaga gospodarzy wzrosła jednak jeszcze do aż dziesięciu punktów. Tureccy siatkarze dobrze radzili sobie w ataku, po stronie warszawian trudno było dostrzec coś pozytywnego. Na boisko wrócił Szalpuk, tym razem miejsca w składzie ustąpił mu Tillie. Aż osiem punktów dla Halkbanku zdobył Leal, skończyło się nokautem 25:15.
36-letni przyjmujący wyraźnie się rozkręcił. To właśnie po asie serwisowym Leala turecki zespół wypracował sobie przewagę w czwartej partii - prowadził 6:2. Niestety dla polskiego zespołu, nie było go stać na tak piorunującą odpowiedź, jak w poprzednim secie uczynili to rywale. Graban szukał coraz to nowych rozwiązań. Szybko znów ściągnął z boiska Szalpuka, Jurij Semeniuk zastąpił na środku Kochanowskiego. Ale przewaga siatkarzy z Halkbanku rosła, prowadzili już 16:10. Świetnie prezentowali się w obronie, nie dali przyjezdnym większych szans - zwyciężyli 25:18.
Rewanż w Warszawie 19 marca. Siatkarze PGE Projektu do awansu potrzebują wygranej 3:0 lub 3:1, a potem jeszcze zwycięstwa w dodatkowym, tzw. złotym secie. Bliżej półfinału w Łodzi są siatkarze Aluron CMC Warty Zawiercie, którzy we wtorek ograli na wyjeździe SVG Luneburg. O miejsce w Final Four walczy także JSW Jastrzębski Węgiel.
Halkbank Ankara: Sotola, Bidak, Leal, Ma'a, Uzunkol, Kooy - Done (libero) oraz Ivgen (libero), Cicekoglu
PGE Projekt Warszawa: Bołądź, Wrona, Tillie, Firlej, Kochanowski, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Weber, Kozłowski, Brand, Semeniuk