Michał Kubiak pierwsze kroki w seniorskiej siatkówce klubowej stawiał w Jokerze Piła, z którego przeniósł się do PZU AZS-u Olsztyn. Na swoim koncie ma też występy w zagranicznych klubach - w Hapoelu Kirjat Atta, Pallavolo Padwa czy Halkbanku Ankara. Przez trzy sezony (2011-2014) bronił barw Jastrzębskiego Węgla, ale najdłużej występował w Panasonic Panthers. Przyjmujący był związany przez siedem lat z japońskim klubem, z którego odszedł dopiero po poprzednim sezonie, wiążąc się z chińskim Shanghai Bright. Niewykluczone jednak, że dwukrotny mistrz świata i wieloletni kapitan reprezentacji Polski ponownie zmieni otoczenie i wróci do Europy. To może stać się jednak dopiero przed startem kolejnego sezonu na Starym Kontynencie, o czym w rozmowie z TVP Sport mówił jego menedżer, Georges Matijasevic. Wielka gwiazda zmienia ligę. Przestało się podobać w Rosji Michał Kubiak ponownie zagra w PlusLidze? Agent siatkarza nie wyklucza Agent siatkarza podkreślił, że Kubiak ma mocną pozycję w chińskim zespole. Jego zespół świetnie radzi sobie w rozgrywkach klubowych, a polski siatkarz jest liderem drużyny. "W klubie władze są pod wrażeniem jego umiejętności przewodzenia zespołowi. Dopiero wróciłem z Szanghaju, naprawdę go chwalili" - dodał. Czy to oznacza, że Kubiak pozostanie w chińskim klubie? Tego wciąż nie wiadomo, ponieważ w Shanghai Bright siatkarze podpisują kontrakty tylko na jeden sezon, przez co przyszłość dwukrotnego mistrza świata jest otwarta. Możliwym scenariuszem jest też powrót 35-latka do PlusLigi, czyli środowiska doskonale znanego utytułowanemu przyjmującemu, który nawet przed startem bieżącego sezonu w Chinach trenował z Projektem Warszawa. "Co do jego przyszłości, jedną z możliwości jest pozostanie w klubie. Jednocześnie prowadzimy rozmowy w Polsce. Wszystko jest więc możliwe i otwarte. (...) Michał ciągle jest więc graczem na światowym poziomie, jednym z najlepszych przyjmujących na świecie i kluby to wiedzą" - ocenił Matijasevic. Przypomnijmy, że Kubiak z polską kadrą sięgnął nie tylko po dwa złota mistrzostw świata, ale także po trzy brązowe medale mistrzostw Europy. Rozbrat z reprezentacją ogłosił tuż po tym, jak stery ekipy "Biało-Czerwonych" objął Nikola Grbić. prawdził się najczarniejszy scenariusz. Fatalna seria podopiecznych Grbicia, trzeba bić na alarm