"We wrześniu skończę 30 lat, a to chyba normalne, że w pewnym momencie trzeba przestać grać. Dlatego po igrzyskach udaję się na bardzo długi urlop i nie wiem, czy w ogóle z niego jeszcze wrócę. To dobrze mi zrobi. Mojej rodzinie też to wyjdzie na zdrowie" - tłumaczyła dwukrotna mistrzyni Europy. "Chciałabym zostać mamą, ale po dziecko nie idziesz do supermarketu i nie kupujesz, płacąc w kasie. W życiu różnie może się ułożyć. Bóg da, to będę się bardzo cieszyła. A jak nie da? No cóż, nie będę robiła tragedii" - podkreśliła Glinka dla której najważniejszymi celami sportowymi w tym sezonie jest triumf w Lidze Mistrzyń i występ na igrzyskach olimpijskich w Pekinie. "W kolekcji mam wiele trofeów, bo moje szczęście polegało na tym, że grałam w zespołach, za którymi tytuły szły same. Ale Puchar Ligi Mistrzyń jakoś mnie omijał. Dwa razy grałam w finale tej imprezy i nigdy nie udało mi się go zdobyć. Chyba już dorosłam do tego, by sięgnąć po ten puchar. Mam nadzieję, że z Murcią ten cel zrealizuję. Mamy bardzo silny skład i na dodatek turniej finałowy organizowany będzie u nas. Później będą igrzyska. Poświęciłam bardzo dużo drużynie narodowej. Jeździłam na wszystkie zgrupowania, wracałam do Murcii wymordowana i bardzo długo dochodziłam do pełni sił. Dlatego teraz nawet nie wyobrażam sobie, że mogłybyśmy nie wywalczyć tego awansu" - zakończyła Glinka.