Trwający sezon PlusLigi jest pod pewnym względem wyjątkowy - rozgrywki ruszyły w połowie września, a już w październiku zaczęły pojawiać się pierwsze plotki transferowe dotyczące ruchów, jakie nastąpią po zakończeniu rozgrywek. Jak ostatnio w "Misji Sport" zauważył Łukasz Kadziewicz, wszystko zaczęło się od doniesień na temat Tomasza Fornala. "Obecnie sezon transferowy trwa 12 miesięcy, a patrząc, jak to się wszystko rozkręca, to można zaryzykować, że nawet 14 miesięcy. Trzeba coś z tym z robić, bo to jest czyste szaleństwo. Mam na myśli sposób rozgrywania kontraktów, czyli rozmawiania i ogłaszania ich. Plotki transferowe w tym sezonie rozpoczęli od absolutnie największej bomby, czyli wytransferowanie Tomka Fornala do Ziraatu Ankara" - zauważył były siatkarz. Na tym prawdopodobnie nie koniec transferów z udziałem reprezentantów Polski. Bartosz Bednorz ma przejść z Asseco Resovii Rzeszów do PGE Projektu Warszawa, z kolei z rzeszowską ekipą łączony jest Marcin Janusz, który obecnie gra w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Z Jastrzębskiego Węgla do Aluron CMC Warty Zawiercie powędruje Jakub Popiwczak, z kolei Norbert Huber zwiąże się z japońskim Wolfdogs Nagoya. Czyli byłym klubem Bartosza Kurka, który notabene po sezonie odejdzie z ZAKSY. Zespół Wilfredo Leona przegrał, a tu taki komunikat ws. siatkarza. Po raz trzeci Mateusz Bieniek na dłużej w Warcie Zawiercie. Andrzej Wrona reaguje Do grona kadrowiczów Grbicia, którzy po sezonie zmienią klub, nie dołączy Mateusz Bieniek. W środę ogłoszono bowiem, że środkowy przedłużył kontrakt z Wartą Zawiercie aż do 2029 roku. Jak przyznał sam siatkarz, świetnie czuje się w klubie, a w dodatku ucieszyła go wiadomość, że do 2030 roku w Warcie zostaje trener Michał Winiarski. Na doniesienia z klubu w Zawiercia zareagował Andrzej Wrona. Środkowy PGE Projektu Warszawa, który po zakończeniu sezonu kończy karierę, dodał w X (dawny Twitter) żartobliwy wpis. "Czemu 'moda' na długie kontrakty zaczyna się dopiero teraz?" - zażartował, nawiązując do swojej sytuacji. A przy okazji pogratulował władzom Warty "dobrych ruchów", prawdopodobnie nawiązując do przedłużenia umowy zarówno z Winiarskim, jak i Bieńkiem, który jest kapitanem zespołu. Wrona wprawdzie swoim wpisem zasugerował, że żałuje, iż on sam nie podpisywał tak długich kontraktów, ale nie zmienia to faktu, że 36-letni siatkarz nie przedłużył umowy z Projektem. Ogłaszając w styczniu decyzję o zakończeniu kariery wysłał też jasny sygnał - nawet gdyby jakiś inny klub chciał go zakontraktować, on sam zamierzał zakończyć karierę właśnie w warszawskiej drużynie. "Jestem w moim wymarzonym miejscu na ten moment. Od kilku lat nie wyobrażałem sobie, że mógłbym zakończyć karierę w innym mieście i klubie. Niech to będą nasze dobre, wspólne cztery miesiące" - zadeklarował. Klub Wilfredo Leona rozpętał burzę. Padł poważny zarzut. "Krok za daleko"