Zagumny, przez wiele lat podpora reprezentacji Polski, w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" analizował zakończone niedawno mistrzostwa Europy, a także igrzyska w Tokio, które miały być zwieńczeniem pracy Heynena w naszym kraju. Popularny "Guma" nie chciał, wzorem wielu innych ekspertów, wprost uderzać w belgijskiego trenera, bo jak przyznał, tylko ktoś będący na co dzień z tą drużyną ma prawo do jej realnej oceny. Dodał jednak, że nawet z boku widać było kilka błędów.- My, jako ludzie z zewnątrz, widzimy tylko goły wynik i wierzchołek góry lodowej, jakim jest mecz. Mogę natomiast wytknąć jedną rzecz trenerowi - to, że zaniechał zmian, które były nam w kilku momentach potrzebne - powiedział Zagumny. - Myślę, że trener nie docenił potencjału naszego kwadratu rezerwowego. Liczył, że nominalni liderzy, którzy do tej pory ciągnęli grę, będą w stanie to kontynuować. A to nie są maszyny tylko ludzie, którym przydarzają się słabsze momenty, przestoje i wtedy potrzebna jest pomoc - dodawał. ME: Zawiódł nie tylko Heynen Były rozgrywający "Biało-Czerwonych" nie zamierza jednak obwiniać o porażkę tylko i wyłącznie trenera. Wskazuje również, że zawiedli również liderzy zespołu. Bardzo mocno krytykowany, szczególnie po igrzyskach, był Fabian Drzyzga, do którego Zagumny również ma pewne zastrzeżenia. - To inteligentny facet i doskonale wie, że jego gra powinna być bardziej nieprzewidywalna dla bloku rywali, a ma przecież pełen wachlarz opcji w ataku do wyboru i mocne strzały na każdej pozycji - oceniał "Guma".Zarzuty pojawiły się również pod adresem Michała Kubiaka. - Nie doszedł do siebie fizycznie w porównaniu do tego, jak grał w kadrze dwa sezony temu. Wiadomo, że jego rolą jest liderowanie tej grupie i przyjmowanie zagrywek, ale z drugiej strony - w bloku też nie pomógł, w ataku mocno się mordował, a w zagrywce nie miał wybitnego turnieju. Był na boisku, bo tak postanowił trener - powiedział Zagumny.Po zakończeniu mistrzostw natychmiast rozgorzała dyskusja o tym, kto ma zostać następcą Heynena. Sam Belg przyznawał, że dalsza praca z kadrą jest raczej niemożliwa, choć to wcale nie oznacza, że nie będziemy go oglądać w naszym kraju, bo głośno mówi się o tym, że chciałby pracować z żeńską reprezentacją. Trudno jednak przewidzieć, czy będzie mu to dane. Tak czy inaczej, w polskiej siatkówce zapowiada się bardzo gorący okres i to nie tylko dlatego, że ruszaj Tauron Liga, a niebawem i PlusLiga.KK