W środę reprezentanci Chin mieli wyjść na boisko i zmierzyć się z Francuzami w ramach Ligi Narodów. Do spotkania jednak nie doszło. Chińczycy mieli bowiem zmagać się z koronawirusem w swojej drużynie. Jak poinformował zespół, wśród nich było tak dużo przypadków wirusa, że trudno byłoby im skompletować wystarczającą liczbę zawodników. W ten sposób Francuzi wygrali walkowerem. <a href="https://sport.interia.pl/siatkowka/news-polska-korea-poludniowa-o-ktorej-godzinie-gdzie-ogladac-tran,nId,6106768" target="_blank">Czytaj też: Polska - Korea Południowa. O której godzinie? Gdzie oglądać? </a> Niemcy nie chcieli grać z Chińczykami w obawie przed wirusem W czwartek Chińczycy wyrazili z kolei gotowość do gry z reprezentacją Niemiec. Ci jednak nie stawili się na boisko w obawie przed wirusem, który miał dotknąć przeciwników. Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej poinformowała w komunikacie, że Niemiecka drużyna odmówiła gry, zaś Chińscy siatkarze otrzymali pozwolenie na rozegranie spotkania od lokalnych władz. Tym razem to Niemcy przegrali mecz walkowerem.