Mocno skoncentrowani na grze rozpoczęli spotkanie podopieczni trenera Krzysztofa Stelmacha. Gospodarze zaczęli zdecydowanie - mocną zagrywką. Jednak Jastrzębie szybko przejęło inicjatywę i na przerwę techniczną schodziło z trzypunktową przewagą. Potem kędzierzynianie zaczęli odrabiać straty. Po atakach Michała Ruciaka, Serhija Kapelusa i Antonina Rouziera jednym punktem przed drugą z przerw prowadziła już Zaksa. Zawodnicy z Kędzierzyna-Koźla do końca pierwszego starcia nie dali sobie odebrać prowadzenia i wygrali czterema punktami. Rytm gry w drugim secie od początku narzucili kędzierzynianie. Po świetnej grze atakiem i w bloku, przez który nie przebili się Zbigniew Bartman i Bartosz Gawryszewski, Zaksa wygrywała 8:3. Kolejne kilkanaście minut meczu należało do Michała Ruciaka, na którego zagrywkę znów nie było mocnych. Na drugą przerwę techniczną zespół Stelmacha schodził prowadząc aż ośmioma punktami. Jastrzębski Węgiel zaczął wprawdzie odrabiać straty pod koniec seta do wyniku 21:18, ale końcówka należała znów Zaksy. Drugiego seta zakończył trzema mocnymi atakami Kapelus. W trzecim secie na początku spotkania przewagę objął zespół Lorenzo Bernardiego. Po błędach w obronie i skutecznych atakach Zbigniewa Bartmana i Michała Kubiaka do pierwszej przerwy jastrzębianie prowadzili sześcioma punktami. Chwilę później powiększyli przewagę do ośmiu punktów. Stopniowo jednak Zaksa zaczęła odrabiać straty. Aż trzy punkty po drugiej przerwie technicznej udało się zdobyć Zaksie po świetnej grze w ataku Dominika Witczaka. Wyrównać siatkarzom z Kędzierzyna-Koźla udało się po błędach w zagrywce Luciano Bozko i w ataku Johannesa Bontje. W końcówce seta emocje sięgnęły zenitu, jednak ostatecznie to goście byli górą. Czwarty set zaczął się nerwowo. Emocje szybciej jednak opanował zespół z Kędzierzyna-Koźla i po krótkich Wojciecha Kaźmierczaka i mocnych zagraniach Ruciaka zespół Stelmacha prowadził 8:5. Z minuty na minutę Jastrzębie walczyło coraz bardziej zaciekle. Nerwowa atmosfera sprawiła, że podczas drugiej przerwy technicznej kwestionować ustalenia sędziów z weryfikacji przeprowadzonej na żądanie Pawła Zagumnego i dającej przewagę Zaksie próbował Zbigniew Bartman. Końcówka spotkania, choć zacięta, należała do siatkarzy z Kędzierzyna Koźla, którzy do końca utrzymali przewagę i wygrali przewagą czterech punktów. Po meczu powiedzieli: Zbigniew Bartman, kapitan Jastrzębskiego Węgla: "Mamy wynik jeden do jednego w tej rywalizacji. Już pojutrze gramy w Jastrzębiu zatem... do zobaczenia u nas. A co do naszej postawy, to dzisiaj graliśmy nieco gorzej niż wczoraj. Zaczęliśmy bardziej sennie i nie wykorzystaliśmy sytuacji ze środkowej części pierwszego seta, kiedy prowadziliśmy trzema punktami. Oddaliśmy prowadzenie, wtedy Zaksa złapała wiatr w żagle i grało nam się już zdecydowanie ciężej". Paweł Zagumny, kapitan Zaksy Kędzierzyn-Koźle: "W porównaniu z wtorkowym meczem, w środę zagraliśmy lepiej we wszystkich elementach, począwszy od zagrywki przez przyjęcie, a przede wszystkim w ataku. Bardzo dobrze funkcjonował nasz blok, zdobyliśmy dziś nim niemal dwa razy więcej punktów niż Jastrzębie. Poza tym zagraliśmy bardzo równy mecz. Do Jastrzębia jedziemy z nadzieją na wygrane". Lorenzo Bernardi, trener Jastrzębskiego Węgla: "Tuż przed środowym meczem mówiłem, że jeśli ktoś myśli, iż taki zespół jak Zaksa poddaje się po jednej przegranej, to jest w błędzie. Środowe spotkanie to potwierdziło i pokazało, że grając taki mecz zawsze musimy go rozgrywać od samego początku i nie możemy dawać zbyt wielu prezentów przeciwnikowi. Graliśmy gorzej niż we wtorek". Krzysztof Stelmach, trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle: "Zdecydowanie lepiej zagraliśmy w środę przede wszystkim w ataku. We wtorek mieliśmy duże problemy w tym elemencie. We wtorek byliśmy też często zatrzymywani blokiem. Przeciwnikowi udało się to aż osiemnaście razy, w środę już tylko siedem. Nasz atak był agresywny, zdecydowany. Nie myliliśmy się też na pojedynczym bloku. To przyniosło efekt. Graliśmy dobrze również w przyjęciu i na zagrywce. Poza tym widać było, że każdy z zawodników na parkiecie nie gra dla siebie, tylko dla drużyny. Zawodnicy napędzali się wzajemnie, stanowiliśmy zespół". Na pytanie dotyczące pogłosek o tym, że Stelmach miał złożyć dymisję, trener Zaksy powiedział: "Nie odpowiem na to pytanie. Poczekajmy do końca sezonu. Zdobędziemy medal czy nie - po nim dopiero będę oceniany przez zarząd Zaksy, przez radę nadzorczą i to oni zdecydują. Dopiero wtedy będzie wiadomo, czy ktoś mnie zwolnił, czy zostaję, czy może podałem się do dymisji". Kazimierz Pietrzyk, prezes Zaksy Kędzierzyn-Koźle: "Dokument, w którym trener Krzysztof Stelmach podałby się do dymisji, do klubu nie wpłynął. Do końca sezonu pozostało jeszcze w zasadzie tylko trzy dni. Mamy w tym czasie dwa mecze do rozegrania. Dopiero po nich będziemy się zastanawiali. Wszystko jest możliwe". Drugi mecz o brązowy medal: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:21, 25:19, 24:26, 25:21). Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-1. Kolejny mecz w sobotę w Jastrzębiu. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Paweł Zagumny, Antonin Rouzier, Patryk Czarnowski, Serhij Kapelus, Wojciech Kaźmierczak, Michał Ruciak - Piotr Gacek (libero) - Dominik Witczak, Guillaume Samica, Jiri Popelka; Jastrzębski Węgiel: Zbigniew Bartman, Michał Łasko, Vinhedo, Bartosz Gawryszewski, Michał Kubiak, Russell Holmes - Paweł Rusek (libero) - Ashlei Nemer, Tiago Violas, Johannes Bontje, Luciano Bozko.