W rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 1-1. Dwa następne mecz odbędą się w Jastrzębiu. Po piątkowym, przegranym, meczu gospodarze przystąpili do sobotniego spotkania z dużo większą motywacją. Już na początku rozgrywający Zaksy Michał Masny pokazał, że potrafi umiejętnie kierować piłki do swoich zawodników. Reżyser gry gospodarzy pokazał też, że dysponuje niezłą zagrywką - po jego asach Zaksa prowadziła 9-7, a później 17-15. W końcówce również Michał Ruciak dwukrotnie zaserwował nie do odbioru, a seta zakończył blok Roberta Szczerbaniuka i Masnego na Igorze Yudinie. Druga partia to od początku minimalna przewaga gości. W Jastrzębiu dobrze serwował Yudin, na środku skuteczny był Patryk Czarnowski, a Guillaume Samica umiejętnie omijał blok Kędzierzyna. Gospodarze po bloku Szczerbaniuka i Masnego na Pryglu zdołali wyrównać na po 22, ale chwile potem Masny wystawił piłkę tam, gdzie nie było żadnego z zawodników jego drużyny, a Wojciech Jurkiewicz i Samica zatrzymali blokiem Jakuba Novotnego. Seta atakiem z krótkiej zakończył Jurkiewicz. Trzecia partia okazała się być decydującą dla sobotniego meczu. Jastrzębie, dzięki zagrywkom Sebastiana Pęcherza i świetnej grze blokiem, odskoczyło na 5 punktów. Przy stanie 12:17 sygnał do odrabiania strat dał dwoma punktowymi serwisami Dominik Witczak, a kolejny punkt z zagrywki dołożył Szczerbaniuk. W emocjonującej końcówce blok Kędzierzyna zatrzymał bezbłędnego wcześniej Samikę, a popełnione jeden po drugim błędy Roberta Prygla i przestrzelony atak Samiki dały gospodarzom zwycięstwo 25:22. W czwartym secie goście nie podjęli walki, przewaga Kędzierzyna rosła aż do stanu 20:12. Sytuacji nie zmienił ani blok Adama Nowika i Yudina na Ruciaku, ani przestrzelony atak Szczerbaniuka. Ostatnią piłkę seta w parkiet skierował Kamil Kacprzak i Zaksa w rywalizacji o brąz Plus Ligi remisuje z Jastrzębiem 1-1. "Jesteśmy rozczarowani, najbardziej własną grą. Graliśmy bardzo słabo, z ogromną ilością własnych błędów. Przegrać można, ale to spotkanie było w naszym wykonaniu słabiutkie. Wracamy do Jastrzębia z nadzieją, że tam się odbijemy" - powiedział po meczu kapitan Jastrzębia Robert Prygiel. "Cieszymy się, że wróciliśmy do walki o brązowy medal. My zagraliśmy trochę lepiej niż wczoraj, goście trochę słabiej. Błędy były po obu stronach. Zwycięstwo cieszy, teraz jedziemy po kolejne do Jastrzębia" - mówił na pomeczowej konferencji kapitan Zaksy Robert Szczerbaniuk. Trener Jastrzębskiego Węgla Roberto Santilli gratulował Kędzierzynowi zwycięstwa, ale podkreślił, że jego drużyna zmarnowała w sobotę wielką okazję. "Dziś nie graliśmy z takim zaangażowaniem i intensywnością jak wczoraj. To jest różnica między dwoma ostatnimi spotkaniami. Dzisiaj Kędzierzyn zagrał lepiej" - ocenił trener gości. Z kolei Krzysztof Stelmach zauważył, że w sobotę na boisku miał drużynę z mentalnością zwycięzców. "To było widać od samego początku, i to zaważyło na losach meczu" - podkreślił trener Zaksy. Drugi mecz o trzecie miejsce: Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:23, 23:25, 25:22, 25:17). Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 1-1. Zaksa: Witczak, Masny, Kacprzak, Szczerbaniuk, Kaźmierczak, Ruciak, Mierzejewski (libero) oraz Novotny, Szczygieł, Pilarz, Lewis. Jastrzębski: Łomacz, Jurkiewicz, Yudin, Czarnowski, Pęcherz, Samica, Rusek (libero) oraz Prygiel, Hardy, Nowik, Freriks. Trzeci mecz o piąte miejsce: AZS UWM Olsztyn - Domex Tytan AZS Częstochowa 1:3 (28:26, 21:25, 19:25, 22:25). Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw) 2-1 dla Domexu Tytana AZS Częstochowa, który zajął piąte miejsce.