34-letni zawodnik dolegliwości zasygnalizował tuż przed środowym spotkaniem z tureckim klubem (1:3) i nie pojawił się na boisku. Na początku podejrzewano zapalenie ścięgna Achillesa, ale popołudniowe USG wykazało naciągnięty troczek. "Troczek to struktura, która przytrzymuje mięsień strzałkowy przy kostce bocznej. Nie jest to groźny uraz i Paweł za trzy do pięciu dni powinien wrócić do treningów. Na sobotni mecz ligowy z Asseco Resovią Rzeszów nie będzie gotowy, ale powinien wystąpić już w Lidze Mistrzów w środę" - poinformował fizjoterapeuta Zaksy Paweł Brandt. "To był cios, gdy na trzy minuty przed rozpoczęciem środowego spotkania Paweł oznajmił, że nie będzie w stanie zagrać, myślałem, że to żart. Takich kłopotów kadrowych jeszcze nigdy nie mieliśmy" - powiedział prezes klubu Kazimierz Pietrzyk. Lista tych, co narzekają na urazy jest bardzo długa. Zdrowy jest tylko jeden środkowy - Wojciech Kaźmierczak. Z tego względu na tę pozycję został mianowany atakujący Dominik Witczak. "To dla niego bardzo trudne zadanie. Robił, co mógł i nie można mieć do niego pretensji. Rywale oczywiście doskonale orientowali się w naszej sytuacji. Widać było, że do Dominika nawet nie skakali, gdy atakował ze środka" - ocenił prezes. Według Pietrzyka w sytuacji, gdyby na parkiet wybiegł optymalny skład, Turcy nie mieliby szans. "Zmietlibyśmy ich. Poczucie niedosytu pozostaje, ale nie można już tego zmienić" - powiedział. Brandt z kolei nie ma nadziei, że do rewanżu w Izmirze ktokolwiek z obecnie kontuzjowanych będzie gotowy do gry. "Tu nawet nie chodzi o to, czy zdążą się wykurować. Jeśli ktoś tak, jak Patryk Czarnowski przez prawie dwa miesiące nie grał, musi najpierw zacząć trenować na pełnych obrotach, a nie wykonywać ćwiczenia zastępcze. To musi potrwać" - podkreślił. Prezes mimo wszystko pozostaje optymistą i wierzy w zwycięstwo w rozgrywkach PlusLigi w Rzeszowie. "Asseco to wymagający przeciwnik i na pewno będą chcieli zbliżyć się do nas w tabeli. W tej chwili mamy komfort sześciu punktów przewagi, a oni zrobią wszystko, by w sobotę były ich tylko trzy. To zespół, który gra falami. Raz prezentuje się bardzo dobrze, raz gorzej. My musimy wykorzystać te słabsze momenty" - powiedział Pietrzyk. Spotkanie w Rzeszowie zaplanowano na sobotę na godz. 14.30.