Trener Trefla Gdańsk Mariusz Sordyl w końcu mógł skorzystać z podstawowego libero - do gry wrócił podstawowy libero Voitto Koykka. Na przyjęcie wrócił więc Gijs Jorna, który zajął miejsce w podstawowej szóstce. Brakowało natomiast chorego Rafała Sobańskiego. Problem mieli również goście ze Lwowa, którym ze składu z powodu urazu oka wypadł Władysław Szczurow. Spotkanie lepiej rozpoczęli gdańszczanie. Skuteczny był Aliaksei Nasewicz, atakujący Trefla, i jego drużyna prowadziła 11:8. Lwowianie szybko jednak wyrównali, ale to był tylko moment ich nadziei w tej partii. Rozstrzygającą przewagę Treflowi dała seria trzech bloków. Raz na drodze rywali stanął Jorna, dwukrotnie środkowy Moustapha M'Baye, i ich zespół zyskał bezpieczną przewagę. Utrzymał ją do końca partii, swoje dodał serwisem Lukas Kampa. Gdańszczanie wygrali 25:19. Wielki rewanż siatkarzy z Warszawy. Reprezentant Polski pogrążył rewelację ligi PlusLiga. Trefl Gdańsk nie daje szans Barkomowi Każany Lwów Siatkarze z Trómiasta przygaśli jednak w drugim secie. Barkom Każany zaczął budować przewagę, regularnie punkty zdobywali przyjmujący Ilja Kowaliow i Mart Tammearu. Po drugiej stronie trudne chwile przeżywał Nasewicz. Kiedy Kowaliow wykończył kontratak, lwowianie prowadzili już 20:15. Ale gospodarze właśnie wtedy przypuścili atak. Końcówka seta była w ich wykonaniu wręcz zabójcza. Zagrywką pomógł M'Baye, solidnie punktował Piotr Orczyk. Trefl przełamał rywali i wygrał 25:22 - decydujący punkt zdobył Nasewicz. Dla Barkomu Każany oznaczało to już stratę szansy na komplet punktów i doścignięcie w tabeli po tej kolejce PSG Stali Nysa. Po tym jak drużyna z Nysy zdobyła punkt za tie-break w meczu z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle zespół z Ukrainy tracił do niej trzy punkty. A przecież niedawno po wielu miesiącach udało mu się wydobyć ze strefy spadkowej i zepchnąć do niej właśnie Stal. Na trzeciego seta Barkom Każany wyszedł z Lorenzo Pope'em w podstawowej szóstce. Już po kilku akcjach trener gości Ugis Krastins zdecydował się na kolejną zmianę, na boisku zameldował się rozgrywający Santeri Valimaa. Gdańszczanie szybko zyskali trzy punkty przewagi. Różnica szybko zresztą rosła przy zagrywkach środkowego gospodarzy Pawła Pietraszki. Sytuację nieco poprawiło przebudzenie Wasyla Tupczija, który zagroził rywalom zagrywką i w końcu, po długiej przerwie, zdobył punkt atakiem. Tyle że Trefl cały czas miał jednak bezpieczną przewagę. Dobrze prezentował się Koykka, na wysokim poziomie grał Kampa. Siatkarze z Ukrainy popełniali mnóstwo błędów i w ostatniej partii przegrali wysoko, aż 16:25. Najwięcej punktów dla Trefla - 15 - zdobył Nasewicz. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Orczyk. Trefl Gdańsk: Nasewicz, Pietraszko, Jorna, Kampa, M'Baye, Orczyk - Koykka (libero) oraz Czerwiński Barkom Każany Lwów: Tupczij, Fasteland, Kowaliow, Petrovs, Rohożyn, Tammearu - Pampuszko (libero) oraz Cmokało, Pope Wielki powrót siatkarskiej gwiazdy i nokaut na koniec. Takiej serii dawno nie było