AZS staje przed historyczną szansą, bo jeszcze nigdy w historii nie udało mu się wyeliminować włoskiego zespołu. Przed tegoroczną konfrontacją z Cimone Modena częstochowianie wygrali z włoskimi drużynami tylko dwukrotnie - w 1989 z Eurostile Montichiari (3:1) oraz w 1996 z Sisleyem Treviso (3:2). Za każdym razem do dalszego etapu przechodzili jednak Włosi. AZS grał z Cimone pięciokrotnie - cztery razy przegrał 0:3, a raz uległ w tiebreaku. Tegoroczny mecz we Włoszech był szóstym, ale dopiero pierwszym wygranym z Cimone. Teraz AZS może wyeliminować słynnego rywala. Wystarczy wygrać mecz rewanżowy w Hali Polonia, by awansować do następnej rundy. W przypadku porażki o awansie zadecyduje dodatkowy set rozegrany pół godziny po środowym spotkaniu. To nowinka regulaminowa, bo wcześniej w przypadku równej ilości zwycięstw, decydował bilans setów lub różnica tzw. małych punktów. Zainteresowanie spotkaniem jest w Częstochowie ogromne, w kasach już brakuje biletów. Prawdopodobnie dodatkowa pula zostanie udostępniona kibicom tuż przed meczem. Trudno się dziwić zainteresowaniu fanów, bo w Cimone aż roi się od gwiazd. Największymi są bez wątpienia atakujący Andrea Sartoretti (choć jego występ stoi pod znakiem zapytania, bo nie grał w dwóch ostatnich meczach Modeny) oraz najlepszy rozgrywający świata, Ricardinho. O sile drużyny najlepiej świadczy fakt, że w pierwszej szóstce nie zawsze mieści się doskonale znany fanom siatkówki Andrea Giani, bo na środku grają Czech Michal Rak i Brazylijczyk Dos Santos Sidao. W ostatnim meczu Serie A1 Cimone pokonało na wyjeździe Maggiora Latina. Najwięcej punktów dla podopiecznych Bruno Bagnoliego, który pracuje w Modenie pierwszy sezon, zdobyli brazylijski przyjmujący Murilo Endres i wspomniany już Sidao. W częstochowskim obozie nastroje są bojowe, bo Wkręt-Met w ostatnich meczach sygnalizuje dobrą formę. - Po wygranej z Modeną liczyliśmy na powtórzenie tego dobrego rezultatu w meczu z Jastrzębskim, ale się nie udało. Kto wie, może ten zimny prysznic dobrze nam zrobi? Mamy bardzo dokładnie rozpisanych rywali i jesteśmy dobrze przygotowani do meczu pod względem taktycznym. Czeka nas jednak bardzo trudny mecz, bo Cimone to niezwykle wymagający rywal, którego najsilniejszą stroną jest bardzo mocna zagrywka - mówi Radosław Panas, drugi trener AZS-u. Bartłomiej Romanek, Częstochowa