Obecny prezes Mirosław Przedpełski funkcję tę pełni od 2004 roku. Jeśli wygra, to zgodnie z ustawą o sporcie w kolejnych wyborach nie będzie mógł ubiegać się o reelekcję. Niedawno został wiceprezydentem Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej i chciałby działać na dwóch frontach. - Jedna sprawa nie wyklucza drugiej, tym bardziej, że chcę wykorzystać mistrzostwa świata w Polsce w 2014 roku do promocji naszej dyscypliny sportu na całym świecie. Jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia, zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Mam pomysły i wiem jak je zrealizować - powiedział. Jednym z sukcesów, jak sam podkreśla, jego ostatniej kadencji jest stworzenie wraz z Ministerstwem Sportu i Turystyki unikatowego programu szkolenia młodzieży. W każdym województwie powstały po dwa ośrodki, którym podlegają po trzy szkoły gimnazjalne i jedna ponadgimnazjalna. Przeszkolono do tego celu 520 trenerów. Łącznie systemem tym objętych zostało blisko 4,5 tys. młodych siatkarek i siatkarzy. - Ponadto odnieśliśmy szereg wymiernych sukcesów. Mężczyźni po raz pierwszy w historii zwyciężyli w Lidze Światowej (2012) i sięgnęli po złoto mistrzostw Europy (2009). Jedyne niepowodzenie, to występ na igrzyskach w Londynie. Otrzymaliśmy również do organizacji dwie duże imprezy - mistrzostwa świata w hali (2014) i na plaży (2013) - przypomniał Przedpełski. Teraz chciałby postawić na rozpowszechnienie siatkówki. - Nie jest to jeszcze dominująca dyscyplina, choć już wiele w tym kierunku robimy. Chciałbym zaszczepić w młodych ludziach miłość do sportu. Kondycja fizyczna jest w naszym społeczeństwie na coraz niższym poziomie, dlatego będziemy dążyć do tego, by zachęcać do amatorskiego uprawiania sportu - dodał. Przedpełski ze spokojem podchodzi do poniedziałkowych wyborów. - Nie mam czego się obawiać. Zrobiliśmy przez ostatnie cztery lata bardzo dużo i mam nadzieję, że środowisko to doceni - podkreślił. Dużą pewnością siebie imponuje również Waldemar Bartelik, szef Pomorskiego Wojewódzkiego Związku Piłki Siatkowej. - Jestem przekonany, że z prezesem Przedpełskim wygram w pierwszej turze - powiedział. - Wcześniej zapowiedziałem, że wystartuję w wyborach na prezesa PZPS tylko wtedy, kiedy będę przekonany, że wygram. Jako były siatkarz wiem, że żadnego rywala nie wolno lekceważyć, niemniej teraz taką pewność już mam. Zawsze wychodziłem na boisko z chęcią pokonania przeciwnika, a pewność zwycięstwa w najbliższych wyborach nie wynika tylko z mojego życiowego nastawienia, ale również z sondaży i przekonania delegatów - dodał Bartelik.Prezes Pomorskiego WZPS uważa, że delegaci chcą zmian na fotelu prezesa, bo pewna formuła już się wyczerpała. - Mirosław Przedpełski rządził związkiem przez osiem lat. Naturalnym zjawiskiem jest to, że następuje wzajemny przesyt i zmęczenie materiału, popada się w rutynę i stagnację, brakuje bodźców i wyzwań. Nowa osoba z pewnością będzie działać z większym entuzjazmem i rozmachem - ocenił.64-letni były zawodnik gdańskiego Stoczniowca zapewnia jednak, że nie prowadził żadnej przedwyborczej gry i nie przydzielał swoim zwolennikom wirtualnych stanowisk.- Nikomu niczego nie obiecywałem, bo nie chcę być później czyimś zakładnikiem. Złożyłem tylko ofertę skorzystania z mojego doświadczenia i kompetencji. Wierzę, że delegaci uznają mój program za zdecydowanie lepszy od kolejnej propozycji dotychczasowego prezesa - stwierdził.Bartelik jest zdania, że polska siatkówka potrzebuje zmian. I to nie tylko personalnych. "Trzeba wreszcie opracować model organizacyjno-finansowej współpracy związku z wojewódzkimi ZPS, której praktycznie nie ma. To one prowadzą szkolenie młodzieży i to na nich, jak na fundamencie, opiera się ta dyscyplina. Unifikacji wymaga również system szkolenia. Trzeba również zadbać o finanse związku, bo ostatnio jesteśmy regularnie na minusie, a jest to niedopuszczalne - zauważył obecny członek zarządu.Gdański działacz zamierza poprawić stan związkowej kasy w bardzo prosty sposób. - To PZPS musi być wreszcie beneficjentem tak dochodowego produktu, jakim jest polska siatkówka. Tymczasem z wielu komercyjnych imprez zyski czerpią wszyscy, tylko nie ten, kto jest właścicielem danej marki. To bezwzględnie trzeba zmienić, a nadwyżki planuję przekazać wojewódzkim ZPS na szkolenie młodzieży - wyjaśnił.Prezes pomorskiego związku jest również niezadowolony z wyników osiąganych przez reprezentacje. - I to we wszystkich kategoriach wiekowych. W tym roku obie seniorskie drużyny poniosły porażki. Panie nie zakwalifikowały się do igrzysk, a panowie wypadli w Londynie poniżej oczekiwań. Ta drużyna wygrała co prawda wcześniej Ligę Światową, ale w roku olimpijskim to nie jest najważniejsza impreza. Nie twierdzę, że należy zmienić trenerów kadry, niemniej trzeba się być może zastanowić nad systemem przygotowań - skomentował Bartelik.Trzeci z kandydatów Artur Popko od 12 lat stoi na czele Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej i jest wiceprezesem PZPS. Nie chciał wypowiadać się na temat wyborów i swojej wizji siatkówki.