- Po potwierdzeniach widzimy, że wszystkie najznakomitsze pary na świecie odwiedzą Warszawę - zapewnił dyrektor warszawskiego turnieju Sebastian Michalak przy okazji wtorkowej konferencji prasowej. Siatkarze będą rywalizować na boiskach Monta Beach Volley Club w czterogwiazdkowych zawodach w Warszawie w dniach 12-16 czerwca. Mundial w Hamburgu rozpocznie się 28 czerwca. Ubiegłoroczna edycja imprezy była pierwszą, w której w roli gospodarza wystąpiła stolica Polski. Mimo że turniej odbywał się w końcówce czerwca, to było dość chłodno jak na tę porę roku i nieraz padało. - Trzymamy kciuki, by pogoda dopisała, bo w przypadku imprez odbywających się na świeżym powietrzu to zawsze największy determinant frekwencji - zaznaczył Michalak. W porównaniu z poprzednim rokiem inne będzie rozmieszczenie. Po jednej stronie Mostu Łazienkowskiego położone będzie tylko główne boisko, a po drugiej - w pobliżu budynku, w którym mieści się biuro klubu - cała reszta. - Da to więcej przestrzeni. Dużo większa będzie strefa animacji i miejsce, gdzie będzie możliwość spędzenia czasu z dziećmi, z rodzinami - wyliczał dyrektor imprezy. Zwrócił uwagę, że zmieniła się też forma organizacyjna imprezy. Poprzednio ciężar spoczywał pod tym względem na barwach właścicieli Monty. - W tym roku Polski Związek Piłki Siatkowej wziął na siebie rolę promotora i głównego organizatora, a Monta udostępnia teren - wyjaśnił. Montaż głównego boiska ma się rozpocząć pod sam koniec maja, a zakończyć 7 czerwca. Michalak podkreślił, że przygotowując się do tegorocznej edycji starano się wyciągać wnioski z poprzedniej. - Mieliśmy informacje od naszych par oraz przeglądaliśmy raporty światowej federacji (FIVB - red.). W ubiegłym roku były problemy transportowe, ale wiadomo że w dużych miastach rozwiązania logistyczne należą do najtrudniejszych i nagle korków nie zlikwidujemy. Pewne rzeczy próbowaliśmy wyeliminować i mam nadzieję, że nam się to uda - zastrzegł. Wejście na teren obiektów do czwartków włącznie będzie darmowe, a od piątku będą obowiązywać bilety. Do imprezy zgłoszono 16 polskich par - po osiem obu płci. Część z nich będzie czekała do końca na decyzję, czy wystąpi w stolicy, bowiem wiele zależy od rozstawienia, przyznanych tzw. dzikich kart i absencji duetów z innych krajów. Pewne występu są m.in. będące najlepszą polską parą kobiecą Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek. Obecnie trenują w Warszawie przed wylotem na przyszłotygodniowy turnieju w Jinjiang. W tym tygodniu odbywa się inna impreza WT, która także ma rangę czterech gwiazdek, w Itapemie. - Trudy podróży do Brazylii są większe, a nie sposób było przenieść się zaraz potem na zawody do Chin, więc wybraliśmy ten drugi turniej. Nie patrzyliśmy na obsadę - zapewnił trener kobiecej kadry Srdjan Veckov. Wojtasik z kolei dodała, że znaczenie miały też warunki gry. - W Brazylii piasek jest bardzo twardy, prawie jak w imprezach halowych. A z moim plecami (siatkarka przeszła w przeszłości operację - red.) lepiej nie ryzykować - zastrzegła. Po powrocie z Azji ją i Kociołek czekają już przygotowania do zawodów w Warszawie. Opuszczą imprezę w Ostrawie (29 maja - 2 czerwca). - Mamy dobre punkty za starty z tamtego roku i dlatego zrezygnowaliśmy ze startu w Czechach. Teraz liczy się ranking olimpijski, ale powiedziałem dziewczynom, że jeśli będą grać swoje, to nie będzie konieczności liczyć punktów. Jestem o nie spokojny - zaznaczył serbski szkoleniowiec. Wojtasik i Kociołek grają na stałe razem drugi sezon. Veckov przyznał, że pełne zgranie duetu wymaga dużo czasu. - Przyjmuje się, że zajmuje to minimum trzy-cztery lata. My - w kontekście igrzysk i wywalczenia kwalifikacji na nie - nie mamy tyle czasu. Ale jest dobrze, nie narzekamy - zapewnił.