Każdy z trzech turniejów w Cancun jest czterogwiazdkowy (rangę imprez WT ustala się na podstawie pięciostopniowej skali). Wcześniej w tym sezonie odbyły się podwójne zawody w Dausze. Pierwsze z nich jedynie z udziałem mężczyzn i miały tylko jedną gwiazdkę, więc bez światowej czołówki. W drugich, już czterogwiazdkowych, rywalizowała większość z najlepszych plażowiczów. Zabrakło jednak w tym gronie ubiegłorocznych triumfatorów - Grzegorza Fijałka i Michała Bryla - pierwszy z nich nie doszedł wówczas jeszcze wystarczająco do sił po operacji barku i długiej rehabilitacji. Fijałka zabraknie też w obsadzie pierwszego turnieju w Cancun. Bryl wystąpi wtedy z Maciejem Rudolem i - podobnie jak duet Miłosz Kruk-Jakub Szałankiewicz - rozpocznie od eliminacji. Pewni miejsca w zasadniczej części rywalizacji są natomiast Piotr Kantor i Bartosz Łosiak. Podobnie wygląda sytuacja Kingi Wojtasik i Katarzyny Kociołek, a gra w kwalifikacjach czeka Jagodę Gruszczyńską i Aleksandrę Wachowicz. "Ten Meksyk jest nieco zaskakujący. Te zawody były w bardzo pierwotnej wersji kalendarza, potem zniknęły, a tu nagle - trzy turnieje. To będzie na pewno wyzwanie dla wszystkich, bo to trzy tygodnie w koszarach w Meksyku. Nie będzie możliwości pójścia na spacer czy nad morze jako odskoczni od turniejowych spraw" - zaznaczył trener męskiej kadry Grzegorz Klimek. Prowadzący czołowe kobiece krajowe pary Damian Wojtasik dodał, że podczas zamknięcia w tzw. bańce w Cancun uczestnicy rywalizacji będą testowani pod kątem COVID-19 co trzy dni. Pierwszą próbkę udziału w zmaganiach WT w dobie pandemii biało-czerwoni mieli w Dausze. "To był chyba najdziwniejszy turniej, na jakim byłem, a uczestniczę w tym od prawie 10 lat. Byliśmy tam 11 dni - widzieliśmy lotnisko, hotel, autobus i boiska. Były to trochę koszary siatkarskie" - wspominał Klimek. Teraz liczy on szczególnie na dobre występy Kantora i Łosiaka, którzy wciąż muszą przypieczętować awans na igrzyska z rankingu olimpijskiego. W Katarze odpadli w 1/8 finału. Fijałek i Bryl zajmują w nim trzecie miejsce i są pewni wywalczenia przepustki do Tokio. Awans na igrzyska w Tokio zostanie potwierdzony w czerwcu "Piotrek, ze względu na kłopoty z kolanami, nie był w pełnym cyklu treningowym i dało to o sobie znać. Dziewiąte miejsce nie jest złe, aczkolwiek z punktu widzenia rankingu olimpijskiego potrzebujemy kilku lepszych wyników. Liczę, że w Meksyku uda nam się to zrealizować. Mam nadzieję, że nie będziemy się już borykać z kontuzjami, a będziemy stawiać czoła tylko rywalom" - podkreślił szkoleniowiec. Pierwsza impreza w Cancun zakończy się we wtorek, a kolejna ruszy dwa dni później. Do niej zgłoszony został już Fijałek. Obsada jest bardzo mocna, co sprawiło, że Kantor i Łosiak zagrają w kwalifikacjach. Klimek zapowiadał roszady w parach z kadry B i tym razem zestawił Szałankiewicza z Rudolem, a Kruka i Mikołajem Miszczukiem. Oba te duety będą walczyć o udział w turnieju głównym. W trzecich z meksykańskich zmagań, które odbędą się w dniach 28 kwietnia - 2 maja, pewni miejsca w głównej drabince są Fijałek z Brylem i Kantor z Łosiakiem, a od eliminacji zaczną Rudol z Szałankiewiczem. W przypadku polskich par kobiecych do wszystkich trzech imprez zostały zgłoszone te same dwa duety. Biało-czerwone rywalizację w Cancun poprzedziły zgrupowaniem na Teneryfie, gdzie rozegrały kilka sparingów. "Traktujemy je jako dobry prognostyk przed kolejnymi turniejami. Na początku maja w Izmirze weźmiemy udział w drugiej z trzech rund Pucharu Kontynentalnego, który jest jedną ze ścieżek kwalifikacji do igrzysk w Tokio" - zaznaczył Wojtasik. Awans na igrzyska na podstawie rankingu olimpijskiego zostanie potwierdzony w połowie czerwca. Na tej podstawie przepustkę wywalczy po 15 najwyżej sklasyfikowanych par u kobiet i u mężczyzn. Maksymalnie mogą to być po dwa duety danej płci z jednego kraju. Przed tym terminem w kalendarzu WT - poza serią w Cancun - są jeszcze dwie imprezy czterogwiazdkowe - w maju w Soczi i w czerwcu w Ostrawie. an/ cegl/